The European Union’s defense ambitions

W listopadzie 2018 roku Prezydent Republiki Francuskiej i Kanclerz Niemiec zainicjowali rozmowy w sprawie utworzenia struktur wojskowych wewnątrz Unii Europejskiej. W krótkim czasie do tej idei dołączył rząd Hiszpanii.

Czy te trzy państwa nagle odchodzą od zmysłów w czasach, kiedy większość europejskich państw należy do NATO i nie ma konfliktów zbrojnych, w których państwa Unii Europejskiej byłyby stroną?

Czym byłaby wspólna armia europejska, skoro nie ma jednego narodu europejskiego? Czyich interesów miałaby bronić taka armia? Jak zbudować wielonarodową i wielojęzykową strukturę?

Jedno jest pewne – takiej armii obawialiby się także Amerykanie, bo byłaby ona dowodem na autonomię Europy, coraz mniejszą zależność od Stanów Zjednoczonych. Także zależność gospodarczą, polityczną, a więc chodzi o władzę i pieniądze.

Co na to Europejczycy? Według Eurobarometru 75 % mieszkańców Unii Europejskiej opowiada się za wspólnotowymi siłami zbrojnymi. Jeszcze 2017 roku aż 79 % obywateli UE chciało niezależności od Stanów Zjednoczonych, także niezależności militarnej.

Problem tkwi tylko w tym, że ta „super armia” nie może być tylko ideową Francji, Niemiec i ewentualnie kilku innych państw – jeśli już – powinna zrzeszać wszystkie państwa Unii Europejskiej i ewentualnie kraje sprzymierzone.

Jaka powinna być ta nowa, europejska, wspólna armia?

Na pewno nawiązująca do deklaracji Saint-Molo z 1998 roku, czyli wyrażać pogląd, że narody europejskie powinny być znowu zdolne do samodzielnej obrony swoich krajów.

Aktualnie państwa europejskie, poza strukturami NATO, czyli samodzielnie, nie są w stanie połączyć sił w pięciu obszarach działań wojennych – na lądzie, wodzie, w powietrzu, kosmosie i cybernetycznie.

Analizując możliwość zbudowania nowoczesnej, niezależnej armii w strukturach Unii Europejskiej, warto zastanowić się, czy państwa europejskie dysponują dostateczną wiedzą techniczną, aby także samodzielnie konstruować i produkować sprzęt wojskowy? Wydaje się, że aktualnie nie. Widać to doskonale choćby na przykładzie Polski. Większość techniki i technologii kupujemy dzisiaj od Amerykanów. Europejskim armiom potrzebny jest nowoczesny sprzęt – czy to budując wspólną armię, czy teraz. Uniezależnienie się od Amerykanów i być może zarobek na sprzedaży produkowanego na dużą skalę w Europie uzbrojenia wymagałoby dużych inwestycji w zaawansowaną technologię, stworzenie kooperacji w ramach struktur produkcyjnych i eksportu. Temat własnych zbrojeń jest z pewnością drogi. Jednak nie mniej drogie jest kupowanie od Amerykanów, którzy już dziś będąc niemal monopolistami, dyktują ceny, horrendalne.

Analizując dzisiejszą sytuację zbrojeń krajów Unii Europejskiej widać wyraźną tendencję w spadku budżetów przeznaczonych na owe zbrojenia. Europejczycy konsekwentnie przez wiele lat rozbrajali się. Jakby na przekór światowi zewnętrznemu, nieustannie biorącemu udział w wyścigu zbrojeń. W jakim są wojska krajów członkowskich Unii Europejskiej doskonale widać na przykładzie Polski – to moja subiektywna ocena, ale – skoro musimy zapraszać na nasze terytorium obce wojska w celu ochrony naszego kraju, to oznacza, że sami jesteśmy bardzo słabi. Używany sprzęt wojskowy w większości mocno odstaje od realnych potrzeb – widać to na przykładzie przetargów organizowanych przez Wojsko Polskie – w lipcu i sierpniu 2020 roku wysprzedawane są Lubliny, Honkery, a nawet Fiaty 125p z silnikami od Poloneza, o Starach pamiętających Układ Warszawski nie wspominając. Taki sprzęt nadal w większości jest używany przez nasze siły zbrojne. A wielu analityków mówi, że choćby niemiecka armia wcale nie jest lepsza od naszej. Czyli dobrze nie jest. Analizując kolejne państwa europejskie – Francja już zapowiada, że nie będzie mogła sobie pozwolić w najbliższych latach na modernizację arsenału atomowego, nabywać nowe lotniskowce, o pracach nad bronią kosmiczną nie wspominając. 2% PKB na siły zbrojne to za mało.

Czy zatem rozwiązaniem może być NATO? Wydaje się, że z sojuszu staje się protektorem, narzędziem w rękach USA. Jak wielkim „dyktatorem” jest dzisiaj Ameryka znowu widać na przykładzie aktualnej polityki Polski w zakresie zbrojeń – niemal całkowicie uzależniliśmy naszą obronność od tego jednego państwa.

Fakty z ostatnich lat mówią o realizacji wspomnianej w Traktacie z Lizbony (przez polską stronę ratyfikowany przez Prezydenta Lecha Kaczyńskiego) wspólnej polityki obronnej. Co prawda Traktat Lizboński wspomina, że polityka obronności może być realizowana przez państwa członkowskie Unii Europejskiej „na własną rękę”, autonomicznie lub we współpracy z NATO, ale też nawiązuje do ewentualnej wspólnej obronności. Dzisiaj realizowana jest ona głównie w ramach PESCO, czyli realizacja projektów takich, jak europejskie dowództwo medyczne, system nadzoru morskiego, wzajemną pomoc dla zespołów ds. bezpieczeństwa cybernetycznego i szybkiego reagowania oraz wspólną szkołę wywiadu UE. Ponadto Unia Europejska zacieśniła współpracę z NATO w 74 obszarach, zwłaszcza w skutecznym finansowaniu misji cywilnych i wojskowych. Obecnie UE prowadzi kilkanaście takich misji na trzech kontynentach. Od czerwca 2017 r. istnieje nowa struktura dowodzenia i kontroli (MPCC), której celem jest usprawnienie zarządzania kryzysowego w UE.

Na szczycie NATO w Walii w 2014 roku państwa UE będące członkami NATO zobowiązały się do wydania do 2024 roku 2% swojego produktu krajowego brutto (PKB) na obronę. Parlament Europejski wezwał państwa członkowskie do spełnienia tego zobowiązania. Szacunki NATO na 2018 roku pokazują, że tylko sześć krajów (Grecja, Estonia, Wielka Brytania, Łotwa, Polska i Litwa) wydało na obronę 2% swojego produktu krajowego brutto (PKB).

Jednak budowanie obronności UE to nie tylko większe wydatki, ale także ich efektywne wykorzystanie. Kraje Unii Europejskiej łącznie wydają na obronność niewiele mniej, niż Stany Zjednoczone. Problem jednak polega na tym, że mają zróżnicowany sprzęt, zróżnicowane systemy dowodzenia, zróżnicowane struktury wewnętrzne swoich armii, wreszcie nie posiadają wystarczającej technologii, uzależniając się od dostawców pozaeuropejskich. Jeśli Europa ma stać się graczem także w dziedzinie projektowania, produkcji i sprzedaży sprzętu wojskowego, to musi pokonać na tym polu nie tylko Stany Zjednoczone, ale i Chiny, a za chwilę także i Rosję.

Aby wywierać wpływ na politykę światową Unia Europejska potrzebuje zaznaczyć swoją obecność na wielu kontynentach. Nie tylko dyplomatycznie, nie tylko gospodarczo, ale i militarnie. Doskonałym przykładem jest Bliski Wschód, na którym kraje europejskie nie liczą się prawie wcale. Integracja europejskich sił zbrojnych powoli następuje. Oby nie ominęła Polski, zapatrzonej na Stany Zjednoczone, które będą lub nie będą miały interesu bronić wschodniej Europy. Ukrainie po atakach Rosjan na ich wschodnie i południowe tereny Amerykanie zbrojnie nie pomogli. Na nielicznych sankcjach gospodarczych wobec Rosji i wielu słowach wsparcia skończyła się amerykańska pomoc. Tak, Ukraina nie jest w NATO. Jednak warto pamiętać te słowa: „Gwarancje bezpieczeństwa w zamian za rezygnację z broni atomowej”. Tak brzmiało porozumienie między Ukrainą, Zachodem (głównie Stanami Zjednoczonymi) a Rosją. Dzisiaj o gwarancjach przypomina się niechętnie, a Kijów czuje się oszukany. Może warto wyciągnąć z tego lekcję. Na koniec jeszcze jedna dygresja: czy po wyborach prezydenckich 2020, zmianach w polskim trójpodziale władzy, płaceniu za pobyt amerykańskich żołnierzy w naszym kraju, część Polaków nadal chce być w Unii Europejskiej, czy ma inny pomysł na bezpieczeństwo militarne i ekonomiczne Polski?

Europejska Rada Bezpieczeństwa

Sankcje wobec Rosji za interwencję na Ukrainie oraz negocjacje dotyczące porozumienia z Iranem na temat ograniczenia prac nad bronią nuklearną są rzadkimi sukcesami polityki zagranicznej Unii Europejskiej. Niestety Unia Europejska bywała często zupełnie nieobecna na Bliskim Wschodzie i w Afryce Północnej, a jej wewnętrzne podziały utrudniają  kontakty z USA lub Chinami. Brexit spotęguje tę słabość, pozbawiając UE jednego z jej najważniejszych przedstawicieli.

Sankcje wobec Rosji za interwencję na Ukrainie oraz negocjacje dotyczące porozumienia z Iranem na temat ograniczenia prac nad bronią nuklearną są rzadkimi sukcesami polityki zagranicznej Unii Europejskiej. Niestety Unia Europejska bywała często zupełnie nieobecna na Bliskim Wschodzie i w Afryce Północnej, a jej wewnętrzne podziały utrudniają  kontakty z USA lub Chinami. Brexit spotęguje tę słabość, pozbawiając UE jednego z jej najważniejszych przedstawicieli.

Aby radzić sobie z tymi słabościami, Francja i Niemcy zaproponowały utworzenie „Europejskiej Rady Bezpieczeństwa” (ESC). Chociaż idea ESC istnieje od lat, została niedawno odnowiona przez francuskiego prezydenta Emmanuela Macrona i poparta przez niemieckiego ministra spraw zagranicznych Heiko Maasa oraz innych istotnych polityków niemieckich. Francja i Niemcy nie przedstawiły jeszcze szczegółowego planu ESC, ale wydaje się, że miałby on dwojaki cel. Po pierwsze, umożliwiając ścisłą konsultację i koordynację z Wielką Brytanią po Brexicie, pozostawiając Londyn w łączności z unijnym procesem decyzyjnym w zakresie bezpieczeństwa. Po drugie, czyniąc Europę zwinniejszym i silniejszym graczem w polityce zagranicznej i bezpieczeństwa.

Istnieją co najmniej cztery plany dotyczące działań ESC:

– Byłby to całkowicie nowy organ w ramach architektury instytucjonalnej UE. Wymagałoby to jednak zmiany traktatu, ponieważ traktaty UE obecnie nie pozwalają na taką strukturę, a uzyskanie jednomyślnej zgody państw członkowskich może być bardzo trudne

  • W ramach ESC odbywałyby się spotkanie Rady Unii Europejskiej z udziałem wszystkich państw członkowskich plus Wielkiej Brytanii, jako członka bez prawa głosu ,w celu omówienia i koordynacji polityki zagranicznej
  • ESC stałoby się międzynarodowym forum poza strukturami UE, z udziałem niektórych państw członkowskich i Wielkiej Brytanii. Chociaż taka instytucja nie mogłaby bezpośrednio nakładać sankcji. Mogłaby jedynie, po wyrażeniu zgody przez jej członków, aby przekonać UE ,jako całość, do ich przyjęcia. Innym państwom członkowskim byłoby trudniej sprzeciwić się propozycji sankcji, gdyby grupa podstawowa już na nie zgodziła
  • Rozszerzony E3 – nieformalne porozumienie zawiązane przez Francję, Niemcy i Wielką Brytania. E3 mogłoby do swojej pracy angażować inne państwa UE – w zależności od potrzeb. Umożliwiłoby to ścisłą koordynację z Wielką Brytanią i pozwoliłoby kluczowej grupie państw członkowskich przejąć inicjatywę w kształtowaniu europejskiej polityki zagranicznej.

Jak wynika z powyższych punktów – Wielka Brytania pozostanie krajem zaangażowanym w europejską politykę zagraniczną, a sama idea ESC ułatwiłoby prowadzenie wspólnej polityki zagranicznej przez kraje Unii Europejskiej i z nią sprzymierzone. 

Niestety ESC nie sprawi jednak, że państwa członkowskie będą chętniej podejmowały zdecydowane działania. Wynika to z braku woli politycznej, która to często sprowadzała się do „dyplomacji deklaratywnej” – UE potępia i lamentuje, ale rzadko podejmuje konkretne działania w celu poparcia swojej retoryki. Zwłaszcza w sytuacjach zagrożeń bezpieczeństwa Unia Europejska nie mówiła jednym głosem. Chociaż podjęto szereg inicjatyw w zakresie obronności, takich jak Europejski Fundusz Obronny (EDF), wiele pozostaje do zrobienia.

Ponadto istnieje ryzyko, że ESC może okazać się strukturą prowadzącą do głębokich podziałów. Im bardziej ekskluzywna i formalna będzie jej struktura, tym większe jest ryzyko, że doprowadzi to do niezgody między państwami członkowskimi. Niektóre państwa członkowskie mogą również postrzegać ESC jako krok w kierunku uczynienia Europy bardziej niezależną od Stanów Zjednoczonych – szczególnie w kontekście ostatnich komentarzy Macrona na temat „śmierci mózgu” NATO.

W zamyśle Europejska Rada Bezpieczeństwa miałaby zapewnić szybszą i sprawniejszą reakcję państw zrzeszonych w Unii Europejskiej w razie konieczności podjęcia decyzji w sprawach polityki zagranicznej i bezpieczeństwa. Tyle, że swoja kluczową rolę widzę w tej decyzyjności Niemcy i Francja. To one chcą mieć większy wpływ na politykę zagraniczną Wspólnoty i odgrywać jeszcze większą rolę w polityce światowej. 

Trzeba zauważyć, że budowanie przez Francję i Niemcy nowej instytucji ma niejako utrzymać bliskość Unii Europejskiej z Wielką Brytanią.

Oprócz ambicji Francji i Niemiec, inne państwa członkowskie UE mogą postrzegać ESC jako wroga swoich narodowych interesów, zwłaszcza prowadzonej przez państwa narodowe polityki zagranicznej i w zakresie bezpieczeństwa. Pozostałe trzy „duże” kraje UE – Włochy, Polska i Hiszpania – mogą chcieć odejść od trendu współpracy w ramach E3 (Francja, Niemcy i Wielka Brytania) w zakresie tworzenia europejskiej polityki zagranicznej, która je wyklucza. Sprzeciw np. Polski, może być spowodowany marginalizacją przez Francję, Niemcy i częściowo Wielką Brytanie, współpracy ze Stanami Zjednoczonymi. Aktualny polski rząd wydaje się, że swojego większego sojusznika upatruje w Stanach Zjednoczonych, niż we Francji, Niemczech i Wielkiej Brytanii. Tu rodzi się zasadnicze pytanie, czy w ogóle Polska powinna szukać daleko sojuszników, zamiast budować własną silną, dobrze wyposażoną i zdolną do  szybkiego reagowania armię? Sojusze  militarne w naszej historii wielokrotnie nas zawiodły. Zwłaszcza, że obecnie prowadzona polska polityka konfliktuje nas niemal ze wszystkimi państwami europejskimi, które militarnie, ekonomicznie i politycznie mogłyby nam w znaczący sposób pomóc. Stąd żadnej roli Polski w omawianym przymierzu nie upatrywałbym. Oczywiście ze stratą dla naszego marginalizowanego (często na własne życzenie polskich polityków) kraju.  

To jednak „gdybania”, gdyż Traktat Lizboński nie przewiduje istnienia Europejskiej Rady Bezpieczeństwa. W obecnych warunkach prawnych taki organ musiałby znajdować się poza ramami instytucjonalnymi UE. Zasadniczo organ, którego powstanie zalecają Niemcy i Francja, mógłby zostać włączony do systemu UE jedynie w drodze zmiany traktatu.

Porządek prawny, interes publiczny a niezawisłość sędziowska

Profesor Leszek Garlicki Niezawisłość sędziowską ujął tak: „Niezawisłość oznacza stworzenie sędziemu pozycji umożliwiającej sprawowanie urzędu (orzekanie) w sposób zgodny z własnym sumieniem, w sposób wolny od jakichkolwiek możliwości bezpośrednich i pośrednich nacisków zewnętrznych. Niezawisłość oznacza między innymi, że sędzia nie może być pociągnięty do jakiejkolwiek odpowiedzialności za treść wydawanych przez siebie orzeczeń. Niezawisłość jest zarazem ograniczona przez podporządkowanie sędziego przepisom konstytucji i ustaw, w ramach i na podstawie których winien on dokonywać wszystkich czynności”.

Niezawisłość sędziego wynika nie tylko z racji rozdziału władz w Polsce i wysoko rozwiniętych w kwestii przestrzegania prawa państwach na świecie, ale w dużej mierze dlatego, że o wyborze sędziego decyduje Krajowa Rada Sądownictwa, w skład której wchodzą przecież przedstawiciel Prezydenta RP, posłowie, senatorowie, minister sprawiedliwości oraz przedstawiciele wszystkich typów sądów, z I Prezesem Sądu Najwyższego i Prezesem Naczelnego Sądu Administracyjnego włącznie. Niezawisłość sędziego potwierdza nominacja z rąk Prezydenta RP, czyli osoby wybieranej przez całe , posiadające prawo wyborcze ,społeczeństwo polskie. 

Chciałbym w tym momencie wyraźnie wskazać, że o wybierze sędziego decydują politycy (posłowie, senatorowie oraz Prezydent RP, który jak do tej pory zawsze wywodził się z partii politycznych).  Fakt, w KRS zasiadają także sędziowie. Ale czy np. o nominacji w wojsku nie decydują też wojskowi, podobnie w policji, urzędach, itd.? Czy więc kolejni posłowie, senatorowie, minister sprawiedliwości, przedstawiciel prezydenta i w końcu sam Prezydent RP nie powinni odpowiadać za nominowanie sędziego na swoją funkcję, a później bronić osoby, które sami (nie jako osoby, ale jako kolejni przedstawiciele Narodu) wybrali?

Dziwi fakt, że tak rygorystycznych wymogów nie ma w stosunku do prokuratorów. A przecież to od nich zależy czy postawią zarzuty danej osobie (często winnej), czy też sprawa zostanie umożona (czasami niestety „ukręcona”) na wstępnym etapie. To od prokuratora zależy, czy przy pomocy policji i innych służb znajdzie odpowiedni materiał dowodowy, odpowiednio przesłucha świadków, właściwie zbada dokumenty (np. w sprawach gospodarczych). W skrócie można powiedzieć, że sędzia podejmuje decyzję o wyroku na podstawie zarzutów przedstawionych przez prokuratora. Dlaczego więc wymogi moralne, wymogi odnośnie nominacji na stanowisko prokuratora, są w moim odczuciu niższe?  Dlaczego decyzje prokuratorów nie są tak szeroko komentowane i podważane przez polityków, jak wyroki ustanawiane przez sędziów? Czy i Ty Czytelniku czujesz wyraźny dyskomfort kiedy o tym myślisz? Dlaczego nie nagłaśnia się nazwisk prokuratorów, którzy złamali prawo? Powinien robić to zwłaszcza minister sprawiedliwości – jednocześnie będący szefem prokuratury, osoba, która winna dbać o wysoką jakość całego wymiaru sprawiedliwości. 

Kiedy już poddajemy ocenie wyroki sądowe, przygotowanie zarzutów przez prokuratora i linie obrony przez pełnomocnika osoby oskarżonej, warto zastanowić się na jakiej podstawie przebiega ten proces (?). Otóż na podstawie prawa. Prawa stanowionego przez Sejm RP, Senat RP i podpisywanego przez Prezydenta RP. Oczywiście Sąd bierze też pod uwagę ratyfikowane prawo (umowy lub prawo wynikające z tych umów) międzynarodowe – ratyfikowane przez polski Sejm, Senat, Prezydenta lub w drodze referendum przez Polaków.  Czyli to na Polakach spoczywa odpowiedzialność za to jakie prawo w Polsce obowiązuje i na podstawie jakiego prawa sędzia wydaje wyrok. Często kontrowersyjny, oburzający opinię publiczną, ale przecież sędzia nie powinien mieć swojej opinii na temat przepisów prawa, powinien je stosować podczas orzekania. To, że prawo bywa wadliwe jest winą posłów, senatorów, prezydenta, często sędziów Trybunału Konstytucyjnego (skoro stwierdzili, że ustawa budząca niepokój społeczny jest zgodna z konstytucją; swoją drogą sędziów TK wybierają parlamentarzyści i pod ich nominacją podpisuje się w danym momencie urzędujący prezydent, a więc politycy), wreszcie za wadliwe prawo odpowiadają obywatele, którzy wybrali swoich przedstawicieli do Sejmu i Senatu oraz oddali głos w wyborach prezydenckich – to właśnie nasi przedstawiciele często spieszą się przy ustanawianiu prawa, nie podają kto jest pierwotnym autorem prawa, które uchwalają. W zasadzie dlaczego nie wiemy kto napisał projekt ustawy dla danego posła lub senatora? Doskonale wiadomo, że większość posłów nie jest prawnikami i to nie oni piszą ustawy. Więc kto to robi? Może warto dopytywać naszych przedstawicieli o konkretne nazwiska i kompetencje osób piszących projekty ustaw?

Każda osoba ma prawo do rzetelnego, niezależnego procesu. Całego procesu, od chwili gromadzenia dowodów przez policję, po pracę prokuratora, adwokata i sędziego. Idąc dalej mamy prawo zadać egzekwowania wyroku. To, że zostanie on wydany, nie oznacza, że pozostałe władze wykonają postanowienie sądu. Jest to istotna kwestia, bo czy chcielibyśmy/chcemy żyć w państwie, w którym proces kończy się jedynie wyrokiem, a nie jego wykonaniem? Wyobraź sobie Drogi Czytelniku, że masz konflikt np. z urzędem skarbowym, kierujesz sprawę do sądu, sąd wydaje wyrok korzystny dla Ciebie, ale organy państwa go nie wykonują. I zostajesz dajmy na to z 50 00 nie oddanymi przez urząd, czyli władzę wykonawczą (reprezentowaną przez rząd i jego administrację). Przyjemna sytuacja? 

Kontrowersje wokół wymiaru sprawiedliwości, niezawisłości sędziów i krytykowaniu ich wyroków/opinii pojawiają sieć aktualnie w takich krajach europejskich, jak Bułgaria, Turcja, Serbia i Polska. Jestem w stanie w małym stopniu zrozumieć emitowanie tureckich seriali w publicznej telewizji, ale wymiar sprawiedliwości porównywany do tureckiego z okresu wprowadzanych tam stanów wyjątkowych (odbywało się tam m.in. zawieszenie zwykłych procedur zwalniania, rekrutacji i mianowania sędziów i prokuratorów, otwarta krytyka władzy sądowniczej przez rząd) już nie. 

Sędziowie powinni cieszyć się bezpieczeństwem zatrudnienia i ochroną przed nieuzasadnionym wcześniejszym usunięciem z urzędu lub przymusowym przeniesieniem.

Prawo sędziów do wypowiadania się w kwestiach interesu publicznego powinno być zagwarantowane.

Obywatele europejscy muszą pociągać swoje rządy do odpowiedzialności, gdy działania rządu naruszają praworządność, demokrację i prawa człowieka.

Gdy podważane jest praworządność i niezawisłość sędziów, prawa człowieka są naruszane.

Warto byłoby sprawić, aby więcej osób decydowało się na rolę ławnika. To ławnik powinien w pewnie sposób nadzorować pracę sędziego. Ławnik powinien być lepiej opłacany, być może przywileje związane z funkcją ławnika należy rozszerzyć, np. o płatne zwolnienie z pracy, aby pełnić obowiązki ławnika podczas toczących się rozpraw. Sędziom na ręce powinny patrzeć organy ścigania, jak choćby Centralne Biuro Antykorupcyjne. Podobnie prokuratorom i obrońcom. Ale nie powinni o postępowaniach sądowych, wreszcie wyrokach decydować politycy, którzy przecież realizują nie tylko interes obywateli, ale i swój – chcąc utrzymania się przy władzy. Nie powinno to być, dla nikogo obserwującego życie polityczne, zaskoczeniem, że władza jest jednym z nadrzędnych celów polityków. Także władza nad prokuraturą i sądami, które powinny tych polityków kontrolować i rozliczać z ich postępowania. 

Bezpieczeństwo granic Unii Europejskiej – na horyzoncie rok 2027

          17 kwietnia 2019 roku Parlament Europejski przyjął propozycję Komisji Europejskiej dotyczącą wzmocnienia Europejskiej Agencji Straży Granicznej i Przybrzeżnej (Frontex). Miałaby ona docelowo w 2027 roku dysponować korpusem 10 000 funkcjonariuszy. Po uchwaleniu i wejściu w życie nowych przepisów Frontex miałby ściślej współpracować z krajami spoza Unii Europejskiej oraz ściślej kontrolować powroty obywateli Unii spoza jej granic. Chodzi o lepsze zarządzanie migracją i uszczelnienie granic.                           Komisarz Unii Europejskiej ds. migracji i spraw wewnętrznych Dimitris Avramopoulos powiedział:

„Wzmocniona Europejska Straż Graniczna i Przybrzeżna z nowym, liczącym 10 tysięcy funkcjonariuszy korpusem strażników granicznych zapewni państwom członkowskim wsparcie tam, gdzie jego potrzebują, aby lepiej zarządzać swoimi granicami zewnętrznymi. Stały korpus będzie gotowy do działań operacyjnych i szybkiego rozmieszczenia, aby pomóc państwom członkowskim od 2021 r. Do 2027 roku stopniowo osiągnie pełną zdolność operacyjną. Jest to ważny krok naprzód w zbiorowej zdolności UE do ochrony granic i możemy być dumni z tego, co osiągnęliśmy.

Dzięki zaangażowaniu Parlamentu Europejskiego i Rady Europejskiej uzgodniono te zmiany w rekordowym czasie, pokazując, że razem możemy sprostać wyzwaniom, przed którymi stoi nasza Unia. Wzmocniona europejska straż graniczna i przybrzeżna stworzy Europę, która chroni, Europę, która lepiej zarządza naszymi wspólnymi granicami zewnętrznymi, walczy z nielegalną migracją, monitoruje migrację i współpracuje z krajami partnerskimi. Silniejsze granice przyczynią się również do zachowania strefy swobodnego przepływu osób w strefie Schengen.

Po dzisiejszym pozytywnym głosowaniu i przyjęciu w Parlamencie Europejskim, kolejnym naszym zadaniem będzie zapewnienie szybkiej realizacji wzmocnionego mandatu Agencji i sprawnego wdrożenia stałego korpusu. Działania przygotowawcze rozpoczną się w najbliższych tygodniach, a Komisja udzieli pełnego wsparcia tym procesom”.

Pierwszy słup graniczny na granicy polsko-niemieckiej, fot. Paweł Gondek

     Zwiększony mandat Europejskiej Straży Granicznej i Przybrzeżnej wejdzie w życie 20 dni po opublikowaniu tekstu w Dzienniku Urzędowym Unii Europejskiej. Nowy europejski stały korpus Straży Granicznej i Przybrzeżnej będzie rozwijał się w pierwszym kroku do 2021 roku, kiedy to nastąpi zmiana zasad działania Frontexu, następnym krokiem będzie pełna mobilność i liczebność sił w 2027 roku.                                                                                    Jest w tym polski akcent, ponieważ ewoluujący Frontex ma swoją siedzibę w Warszawie przy Placu Europejskim 6. Obecnie pracuje tam około 300 osób. Frontex stanowi centralny punkt kontaktowym określający normy dla wszystkich europejskich funkcjonariuszy straży granicznej. Agencja zapewnia niezwłoczną wymianę kluczowych informacji (np. dotyczących sfałszowanych dokumentów, skradzionych samochodów czy handlarzy ludźmi) wszystkim służbom granicznym. 14 września 2016 roku Rada Europejska zatwierdziła ustanowienie Europejskiej Straży Granicznej i Przybrzeżnej, niejako rozwinięcie Frontexu. „By ocalić Schengen, musimy odzyskać kontrolę nad granicami zewnętrznymi. Powstaje nowa Europejska Agencja Straży Granicznej i Przybrzeżnej” – powiedział w 2016 roku, minister spraw wewnętrznych Słowacji, a zarazem przewodniczący Rady.           W grudniu 2016 roku agencja uruchomiła rezerwę szybkiego reagowania. Składa się ona z 1500 funkcjonariuszy z państw członkowskich UE i państw stowarzyszonych w ramach Schengen i w sytuacji kryzysowej może być rozmieszczona w ciągu pięciu dniu roboczych.                                                                  Wzmacnianie granic Unii Europejskiej będzie możliwe nie tylko dzięki nowym siłom ludzkim na granicach, ale także dzięki ustanowionemu interoperacyjności. Prace nad tym projektem trwają od połowy 2018 roku, kiedy to Coreper zatwierdził w imieniu Rady UE mandat negocjacyjny w sprawie dwóch rozporządzeń ustanawiających ramy interoperacyjności pomiędzy unijnymi systemami informacyjnymi w dziedzinie wymiaru sprawiedliwości i spraw wewnętrznych. Elementy interoperacyjności to: europejski portal wyszukiwania –  który pozwoli właściwym organom dokonywać kwerend w kilku systemach informacyjnych jednocześnie z użyciem danych osobowych i biometrycznych, wspólny serwis kojarzenia danych biometrycznych – który pozwoli przeszukiwać i porównywać dane biometryczne (odciski palców i wizerunki twarzy) z kilku systemów, wspólne repozytorium danych identyfikacyjnych – które będzie zawierać dane osobowe i dane biometryczne obywateli państw trzecich dostępne w kilku systemach informacyjnych UE, moduł wykrywający multiplikację tożsamości – który sprawdzi, czy dane osobowe stosowane w danej kwerendzie istnieją w innych systemach objętych interoperacyjnością i wykryje multiplikację tożsamości związaną z tym samym zestawem danych biometrycznych. Interoperacyjność systemów informacyjnych UE w obszarze wymiaru sprawiedliwości i spraw wewnętrznych jest od kilku lat priorytetem bezpieczeństwa wewnętrznego Unii Europejskiej. Rada Europejska stwierdziła, że z uwagi na zamachy terrorystyczne należy pilnie usprawnić wymianę informacji, szczególnie wymianę informacji podczas kontroli bezpieczeństwa. Oczywistym jest, że należy skuteczniej i wydajniej zarządzać danymi na potrzeby kontroli granic i bezpieczeństwa w UE, zwłaszcza w strefie Schengen, gdzie w praktyce nie obowiązują fizyczne granice.                                                                                                                                                Kolejnym krokiem będzie wprowadzenie Europejskiego systemu informacji o podróży oraz zezwoleń na podróż (ETIAS). Celem ETIAS będzie prowadzenie kontroli z wyprzedzeniem i w razie potrzeby odmawianie wjazdu do strefy Schengen obywatelom państw trzecich zwolnionym z obowiązku wizowego. ETIAS ma poprawić bezpieczeństwo wewnętrzne, zapobiegać nielegalnej imigracji, chronić zdrowie publiczne i zmniejszać opóźnienia na granicach, identyfikując osoby – przed ich przybyciem na granice zewnętrzne. Dalsze działania zainicjowane w listopadzie 2018 roku są skorelowane ze wzmacnianiem Europejskiej Agencji Straży Granicznej i Przybrzeżnej, czyli do 2021 roku ma zostać w pełni unowocześniony System Informacji Schengen.

Cyfrowy horyzont ochrony granic

      W polskiej przestrzeni medialnej i politycznej coraz więcej mówi się o zagrożeniach militarnych i cyberzagrożeniach dla naszego kraju. Polska, obok członkostwa w NATO – najpotężniejszym sojuszu militarno-politycznym, należy również do innych organizacji. Jedną z nich jest Unia Europejska, czyli Wspólnota 28 państw, zjednoczona w celu zapewnienia wzrostu gospodarczego państw członkowskich. Jednak coraz ważniejszą kwestią dla UE jest jej bezpieczeństwo wewnętrzne i ochrona zewnętrznych granic Wspólnoty. Konflikt pomiędzy wizją tego bezpieczeństwa a bieżącymi potrzebami znajduje się w centrum toczącej się debaty.

Obok wspomnianego generalnego celu Unii Europejskiej – stabilnego wzrostu gospodarczego – traktat założycielski z Mastricht (1992 rok) zakłada „zdecydowan(i)e realizować wspólną politykę zagraniczną i bezpieczeństwa, w tym określać wspólną politykę obronną, która mogłaby z czasem prowadzić do wspólnej obrony, wzmacniając w ten sposób tożsamość i niezależność Europy w celu wspierania pokoju, bezpieczeństwa oraz postępu w Europie i na świecie”.

Wizja Unii Europejskiej dotycząca swobodnego przepływu osób, towarów, usług i kapitału między krajami jest niestety nieszczęśliwie powiązana z zarządzaniem migracją i utrzymaniem bezpieczeństwa wewnętrznego. Nieszczęśliwie, ponieważ dosyć nieprzewidzianie do krajów członkowskich Unii Europejskiej zaczęły napływać dziesiątkami tysięcy ludzi przybywających lądem i statkami, uciekając  przed konfliktami, biedą i katastrofami na Bliskim Wschodzie i w Afryce. Kolejny problem, zwłaszcza krajów unijnych położonych w centralnej i północnej Europie, to potencjalne zagrożenie związane z ekspansją terytorialną Rosji.

Przewiduje się, że w 2025 roku granice państw należących do Unii Europejskiej będzie przekraczało 887 milionów osób rocznie. Za tak dużą liczbą idą prognozy wynikające z raportu Komisji Europejskiej z 2016 roku, że będzie dochodziło do nielegalnego przedłużania pobytu osób na terenie Unii Europejskiej, dalszego pogłębiania terroryzmu i przestępczości zorganizowanej. Przestępcy zauważyli, że obecny system administracyjny jest zbyt przeciążony, posiada zbyt wiele luk, aby móc skutecznie filtrować napływ ludności przez zewnętrzne granice Wspólnoty. Powoduje to tworzenie siatek przemytniczych, które nielegalnie przewożą przez granice ludzi, pieniądze, narkotyki i niebezpieczne towary.

Pojawiło się jednak nowe – nie mniejsze zagrożenie – cyberprzestępczość oraz technologia mobilna wykorzystywana przez przestępców. Ogromnym problemem dla służb granicznych i policyjnych są zaszyfrowane aplikacje internetowe. Organy graniczne musiały dostosować swoje strategie działania do cyfrowej taktyki kryminalistów. Kontrola granic ewaluowała od wąskiej ochrony pasa granicznego, do złożonego procesu wykorzystującego zaawansowane technologie oraz szerszej koncepcji bezpieczeństwa granic, włącznie z zarządzaniem danymi w cyberprzestrzeni na dużą skalę.

Agencje rządowe mają już niewiele czasu na wdrożenie szybkiej cyfrowej identyfikacji przestępców. W tym celu należy skanować dokumenty i przyspieszać wszelkie procedury graniczne. Niektóre kraje Unii Europejskiej już przyjęły inicjatywę tzw. „inteligentnych granic” z automatycznym systemem kontroli ABC. Wykorzystuje on biometrię do weryfikacji tożsamości i nadzór satelitarny przemieszczania się podejrzanych osób.

Agencje straży granicznej wykorzystujące najnowocześniejsze zabezpieczenia cyfrowe muszą uwzględniać potrzebę ochrony indywidualnych praw do prywatności, przy jednoczesnej ochronie wspólnego dobra. Ponadto agencje te stają w obliczu innych wyzwań, takich jak ścisłe ograniczenia wykorzystania danych, które ograniczają pewien dostęp do baz danych kontroli granicznej.

Wielkim wyzwaniem, które obecnie stoi przed Zjednoczoną Europą jest zapewnienie swoim obywatelom silniejszego poczucia bezpieczeństwa. I to zarówno w sferze fizycznej, jak przysłowiowe zasieki na granicach, i w sferze kulturowej, czyli ograniczenia napływu „niechcianej” ludności. Z badań przeprowadzonych na cały świecie wynika, że obawy społeczne związane z imigracją i terroryzmem drastycznie wzrosły. Wzrastają również obawy o tzw. tożsamość Europejczyków. Jeśli unijni urzędnicy, parlamentarzyści, liderzy polityczni nie doprowadzą do zwiększenia poczucia bezpieczeństwa wewnątrz Wspólnoty, to będzie to droga do coraz mniejszego poparcia dla tej organizacji.

Aby móc zrealizować postulat lepszej ochrony granic, a co za tym idzie wzmocnienia bezpieczeństwa, bez jednoczesnego obniżania komfortu swobodnych podróży, należałoby w skrócie: stworzyć międzynarodową, dobrze funkcjonującą bazę danych osób przekraczających granicę, łamiących prawo, uznanych za niebezpieczne; w sposób zorganizowany i szybki przekazywać informacje pomiędzy służbami granicznymi i policyjnymi poszczególnych krajów o planowanych lotach danych osób i wzmocnić ochronę lotnisk; stworzyć biometryczny profil podróżnego, umożliwiający rozpoznawanie twarzy za pomocą systemu kamer wspartego odpowiednim oprogramowaniem (zgodnie z wytycznymi ICAO – Organizacji Międzynarodowego Lotnictwa Cywilnego); wprowadzenie międzynarodowych standardów elektronicznych wiz.

Konieczne będzie ponadnarodowe porozumienie o wzajemnym wsparciu w ochronie granic. Istnieje małe prawdopodobieństwo, że pojedyncze kraje posiadające długą granicę morską (np. te na południu Europy) same sprostają wyzwaniom migracyjnym z Afryki. Alternatywą mogą się okazać ponowne granice wewnątrz unijne, co byłoby ogromnym utrudnieniem dla handlu, turystyki, czy swobody wyboru pracy. Byłaby to widoczna słabość Unii Europejskiej, odwrót od budowania świata ponad podziałami. Za pewien technologiczny wzorzec może dziś odpowiadać Technologia Blockchain – która może zapewnić autentyczność towarów – prawdopodobnie pomoże w przyszłości w śledzeniu pochodzenia ładunku, broni i materiałów wybuchowych. Producenci już zaczęli stosować technologię blockchain, aby potwierdzić autentyczność towarów luksusowych. Pomocne okazują się Alerty AMBER – system alarmowy uprowadzenia dziecka, który rozsyła ostrzeżenia za pomocą telewizji i radia, a także wiadomości e-mail i wiadomości tekstowe. W miarę jego rozwoju, udoskonalania, mógłby zostać przekształcony w skuteczny środek, który pozwoliłby całej ludności europejskiej na korzystanie z własnego systemu bezpieczeństwa.

 

O tym co przyniesie nam jutro, czyli konsolidacja służb podatkowych w Polsce…

          Przekształcenie Służby Celnej w Krajową Administrację Skarbową w ramach, której wyodrębnia się nową jednostkę mundurową, jaką jest Służba – Celno Skarbowa jest nową tematyką, dotychczas poruszaną w literaturze i prasie. Od 1 marca 2017 roku w ramach centralizacji polskich organów podatkowych powstawała Krajowa Administracja Skarbowa. Zgodnie z ustawą połączono

– administrację podatkową (Izby oraz Urzędy Skarbowe),

– kontrolę skarbową (Urzędy Kontroli Skarbowej),

– Służbę Celną (Izby, Urzędy oraz Oddziały Celne).

            Zadania w ramach funkcjonowania Krajowej Administracji Skarbowej zostały powielone z trzech ustaw i dotyczą między innymi, obsługi podatków, ujednolicenia systemu informacji celnej  podatkowej, zapobieganiu przestępczości podatkowej, pobór cła i podatków, przeciwdziałanie praniu pieniędzy i finansowaniu terroryzmowi, eliminację wyłudzeń podatkowych, badania przestrzegania obowiązków podatników Przed utworzeniem Krajowej Administracji Skarbowej celem Służby Celnej było zapewnienie szeroko pojętego bezpieczeństwa ekonomicznego państwa. Poprzez kontrolę polskiego prawa oraz Unijnego Kodeksu Celnego jednostki te zapewniały swobodny obrót towarowy pomiędzy państwami będącymi w strefie Schengen oraz państwami trzecimi. Ponadto prowadzono kontrole, nadzór, dozór oraz rewizje celne towarów i osób w ramach zwalczania zjawiska przemytu. Ustawa o Krajowej Administracji Skarbowej zawiera: 279 pogrupowanych artykułów w IX działach, w następującym porządku: Przepisy Ogólne; Organy Krajowej Administracji Skarbowej; Pomoc i informacje; Kontrola celno –skarbowa, audyt, czynności audytowe, urzędowe sprawdzenie oraz szczególne uprawnienia organów Krajowej Administracji Skarbowej i funkcjonariuszy Służby Celno – Skarbowej; Praca w Krajowej Administracji Skarbowej oraz służba w Służbie Celno – Skarbowej; Odpowiedzialność dyscyplinarna; Przepisy Karne; Przepis Końcowy.

            Raport Centrum Analiz i Studiów Podatkowych przy Szkole Głównej Handlowej w Warszawie zawiera analizę ustawy o Krajowej Administracji Skarbowej. Autorzy raporty zauważyli szereg uwag oraz poprawek ponieważ projekt jest niedopracowany. Wynikają z tego obecnie błędy, które są szkodliwe dla Służby Celno – Skarbowej jak i podatników. Ważną kwestią jest w ramach tego przekształcenia jest los funkcjonariuszy celnych. Zapowiadają oni walkę z państwem o swoje praca, co nie przysporzy państwu autorytetu ani prestiżu, ponieważ wygrane rozprawy sądowe mogą przyczynić się do wysokich odszkodowań. Pracownicy zamiast zajmować się swoimi obowiązkami, mogą przygotowywać się do batalii sądowej z państwem między innymi o przyznanie im prawa do zaopatrzenia emerytalnego na takich samych zasadach jak ma to miejsce w przypadku innych służb mundurowych. Obecnie ustawa włączająca celników do systemu zaopatrzenia emerytalnego jest w trakcie prac legislacyjnych.

          Opinie funkcjonariuszy celnych są jednak jednoznaczne. Pośpiech, chaos oraz brak dyskusji pomiędzy władzą a funkcjonariuszami celnymi oraz skarbowcami nie przyczyni się do rozwoju administracji podatkowej. Obawa wśród celników o nepotyzm, miejsca pracy, stanowiska, stopnie nie jest bezzasadna. Restrykcyjność organu podatkowe, stawianie co raz większych wymagań, które mogą utrudnić prowadzenie działalności gospodarczej może doprowadzić do obniżenia poziomu wzrostu gospodarczego. Nakładanie wysokich kar pieniężnych w celu zmniejszenia długu budżetowego w takiej sytuacji przypuszczalnie doprowadzi podatników do stanu, gdzie będą starać się optymalizować wysokość swoich podatków. W wyżej wymienionej ustawie brakuje rozwiązań i interpretacji mających ułatwić życie oraz pracę zarówno pracownikom organów podatkowych jak i samym podatnikom.

Autor: Paulina Walas

Operacje sił specjalnych

      Współczesne środowisko bezpieczeństwa można opisać przymiotnikami: zmienne, nieprzewidywalne, zaskakujące. Jednocześnie współczesne zagrożenia można scharakteryzować jako: często mało prawdopodobne, przybierające formę, która jest trudna do ujęcia w ramy prawa wojennego, co utrudnia lub uniemożliwia otwarte zaangażowanie sił zbrojnych, współczesne zagrożenia sprawiają wrażenie pozornie niegroźnych, przez co nie są ujmowane, lub są traktowane marginalnie, w regulacjach i analizach dotyczących bezpieczeństwa, wykorzystują luki w tradycyjnym pojmowaniu bezpieczeństwa, nie można na nie odpowiedzieć w sposób proporcjonalny (symetryczny), często w ogóle nie można odpowiedzieć w sposób efektywny.

        Udział w operacjach specjalnych to najwyższy stopień wtajemniczenia żołnierskiego rzemiosła. Aby przeprowadzać takie operacji są do tego przygotowane tylko nieliczne jednostki wojskowe. Spośród wszystkich jednostek wchodzących w skład współczesnych armii siły specjalne lub też jednostki służące do prowadzenia operacji specjalnych najbardziej przypominają oddziały utworzone do prowadzenia wojen typowych dla okresu przedindustrialnego. W ich szkoleniu kładzie się nacisk na siłę fizyczną, zgranie oddziału (wytworzenie silnych więzi emocjonalnych łączących żołnierzy) oraz nadzwyczajną sprawność w wojskowym rzemiośle.

        Wojska Specjalne współdziałają ze służbami specjalnymi w zakresie określonym w dokumentach normatywnych i umowach i współpracy. Zakres takiej współpracy jest określany w umowach bilateralnych, a szczegóły są ustalane podczas spotkań roboczych. Obowiązuje zasada wiedzy niezbędnej (ang. need to know), tzn. każdy powinien wiedzieć tylko to, co bezpośrednio jego dotyczy, lub też jest niezbędne do wykonywania zadań na powierzonym stanowisku. Jednostki specjalne wchodzą w skład Sił Zbrojnych RP i wykonują zadania oraz pełnią funkcje przydzielone im ustawowo. Obowiązujące prawo mówi, że mogą też realizować zadania wspólnie ze służbami specjalnymi lub na ich korzyść. A to oznacza, że w niektórych przypadkach mogą być ich tzw. zbrojnym ramieniem. W ten sposób działają wszystkie siły specjalne na świecie, realizując swoje zadania często z dala od ojczyzny.

Analiza wybranych operacji sił specjalnych

     Special Air Service (SAS) to elitarna jednostka armii brytyjskiej, zorganizowana i przeszkolona w zakresie operacji specjalnych, inwigilacji i zwalczania terroryzmu. SAS jest częścią brytyjskich sił specjalnych (UKSF), która obejmuje również specjalną jednostkę pływającą, specjalny pułk rozpoznawczy, grupę wsparcia sił specjalnych, integralny pułk sygnalizacyjny i lotnictwo. SAS rekrutuje się z sił zbrojnych Zjednoczonego Królestwa, chociaż głównie z pułku spadochronowego. Niezależnie od macierzystej służby lub pułku każdy żołnierz SAS musi przejść wyczerpujący proces selekcji UKSF, który testuje umiejętności wojskowe, kondycję, wytrzymałość, inicjatywę i siłę woli. SAS ma jeden regularny pułk (22 SAS) i dwa regimenty terytorialne (rezerwowe) (21 SAS i 23 SAS). 22 pułk SAS jest podzielony na cztery eskadry, z których każda składa się z czterech składów szesnastoosobowych. Każdy oddział specjalizuje się w wspinaczce górskiej, spadochroniarstwie, operacjach amfibii lub operacjach mobilności za pomocą pojazdów i ciężkiej broni. Wyjątkowa reputacja SAS opiera się na jakości personelu i filozofii „Who Dares Wins”. SAS ruszył do działania po raz pierwszy w Afryce Północnej w lipcu 1941 roku Podczas II wojny światowej. David Stirling, jego założyciel, dostrzegł potencjał siły uderzeniowej, która mogłaby działać niezależnie głęboko za liniami wroga, atakując lotniska i inne ważne cele. Pod koniec wojny SAS rozszerzył się na brygadę i objął swoimi działaniami terytorium Włoch, Francji, Holandii i Niemiec. SAS został rozwiązany w 1945 roku, ale niezależny strategiczny system rozpoznania i inwigilacji został przywrócony w 1947 roku, kiedy to powołano 21 pułku SAS. W 1950 roku podczas wojny domowej, eskadra ta wystartowała na Malaje, by walczyć z chińskimi komunistycznymi powstańcami, wnikając głęboko w dżunglę, by znaleźć i zniszczyć bazy wroga. Doświadczenie SAS w operacjach w dżungli wzrosło, kiedy w 1963 roku pułk udał się na Borneo, by odpierać indonezyjskie naloty na malezyjską stronę wyspy. Patrole SAS przeprowadziły długoterminowe, tajne operacje w zakresie transgranicznego nadzoru i zasadzki o kryptonimie „Operacja Claret”, często rekrutując miejscowych rdzennych mieszkańców, by działali jako tropiciele, przewodnicy i zbieracze informacji. SAS okazał się również skuteczny na Bliskim Wschodzie. W 1958 roku dwie eskadry pomogły sułtanowi Omanu w walce ze zbuntowanym plemieniem. W jałowym, górskim terenie masywu Al-Akhdar, SAS przeprowadził atak błyskawiczny, który szybko ogarnął wroga. Podczas kampanii adeńskiej (1964-67) w południowym Jemenie, SAS opracował taktykę miejskiego nadzoru, która obejmowała zwabianie powstańczych strzelców w zasadzki, przy użyciu przyłbicy umundurowanych i pozornie nieuzbrojonych funkcjonariuszy SAS. SAS powrócił do Omanu w 1970 roku, aby pomóc nowemu sułtanowi w odparciu chińskiej rebelii komunistycznej w prowincji Dhofar. SAS szkolił żołnierzy i walczył wraz z siłami zbrojnymi sułtana gromadząc grupy poddanych bojowników nieprzyjacielskich (zwanych Firqats) i używając małych patroli SAS, lekarzy i weterynarzy, aby zidentyfikować i zaspokoić lokalne potrzeby. Najdłuższe zaangażowanie operacyjne SAS było w Irlandii Północnej, gdzie od 1969 roku do 2007 roku, kiedy zakończyła się operacja wojskowa, formacja ta skupiała się na przeciwdziałaniu tymczasowej irlandzkiej armii republikańskiej (PIRA). Chociaż małe zespoły pracowały pod przykrywką, dopiero w 1976 roku ogłoszono oficjalne rozmieszczenie pułku. Pułk prowadził operacje wywiadowcze, inwigilacyjne i uderzeniowe, wspierając Royal Ulster Constabulary. Najbardziej nagłośnionym publicznie sukcesem SAS był ten z roku 1987, kiedy to spacyfikował dużą drużynę PIRA, atakującą posterunek policji w Loughgall. W 1988 roku przeprowadził kontrowersyjną operację na Gibraltarze, w której publicznie rozstrzelano zespół zabójców PIRA. W wyniku tego publicznego działania, podważono taktyki SAS – w następnych operacjach aresztowano więcej terrorystów i mniej używano śmiercionośnej siły (choć pozostało to opcją). W latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych SAS posiadał niezrównaną wiedzę w zakresie działań przeciwdziałających kontrrewolucyjnej wojnie i w zwalczaniu terroryzmu. W 1977 roku zespół ds. Projektów Specjalnych pomógł swojemu zachodnioniemieckiemu odpowiednikowi, GSG-9, uwolnić zakładników z porwanego samolotu w Mogadiszu w Somalii. W maju 1980 roku SAS przeprowadził udaną operację ratowania zakładników w irańskiej ambasadzie w Londynie, przy dużym komentarzu międzynarodowych mediów.                                                                        Wojna o Falklandy w 1982 roku wymagała od SAS bardziej tradycyjnych działań polegających na napadach i patrolowaniu linii wroga. Wojna w Zatoce Perskiej w latach 1990-1991 pokazała SAS działających na zachodniej pustyni Iraku, by przeciwstawić się atakom rakietowym Scud na Izrael i Arabię Saudyjskiejską. W latach dziewięćdziesiątych XX wieku podczas wojny na Bałkanach zespoły łącznikowe SAS porozumiały się bezpośrednio z walczącymi frakcjami. Zespoły w Bośni i Hercegowinie polowały później na oskarżonych zbrodniarzy wojennych, a podczas wojny w Iraku w latach 2003-2011 SAS dostarczył Task Forces Black and Knight do prowadzenia operacji antyterrorystycznych w Bagdadzie i Basrze. Ich działania celowały w krótkich, precyzyjnych nalotach, często poruszając się szybko z jednego celu na drugi, kiedy tylko uzyskiwano informacje od wywiadu. Dywizje SAS działały również w Afganistanie w ramach grupy zadaniowej UKSF, szkoliły i mentorowały komanda afgańskiej armii narodowej oraz przeprowadzały połączone operacje sił specjalnych przeciwko talibom i fabrykom bomb.

     Zmiana na stanowisku prezydenta w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej oznaczała także zmianę polityki bezpieczeństwa tego kraju. Jednym z pierwszych działań nowej administracji w Waszyngtonie było posłanie sił specjalnych USA do Jemenu. Jeden amerykański komandos został zabity, a trzech innych zostało rannych w ostrym starciu z bojownikami Al Kaidy w środkowym Jemenie. Była to pierwsza operacja antyterrorystyczna zatwierdzona przez prezydenta Trumpa po objęciu urzędu, a komandos było pierwszym członkiem służby w Stanach Zjednoczonych, który umarł w wieloletniej wojnie przeciwko związkowi Al-Kaidy z Jemenem. Członkowie 6 zespołu SEAL przeprowadzili atak z zaskoczenia o świcie, po czym wojsko oznajmiło, że około 14 bojowników Qaeda zostało zabitych podczas niemal godzinnej bitwy.

    Rosja ma wiele formacji wojskowych i paramilitarnych nazywanych specjalnymi siłami operacyjnymi lub Spetsnaz [Specnaz] (skrót od spetsialnoe naznachenie lub specjalne zadanie). Wśród sił specjalnych w Rosji wyróżniamy m.in.: Speznaz GRU, siły specjalne Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB), Specnaz FSB, siły specjalne Służby Wywiadu Zagranicznego (SVR), Specnaz SVR, Specjalne Dowództwo Operacyjne (SOC) i 45 Pułk Jednostek Specjalnych wojsk powietrzno-desantowych. Należy zwrócić uwagę na specjalne siły składają się tylko po części  z każdej z tych organizacji. GRU, FSB i SVR ma wiele agencji poza siłami specjalnymi, takich jak biuro szpiegowskie (Agentura), SIGINT i inne. Rywalizacja pomiędzy Specnazem i Agenturą w GRU jest dobrze znana. Organizacja ta powstała na początku lat 50. XX wieku i odegrała ważną rolę ważną rolę w rosyjskiej wojnie w Afganistanie i Czeczenii. W marcu 2013 roku utworzono nową formację SOC. Nowe siły specjalne były początkowo częścią GRU, a następnie usunięty z GRU i jest teraz ponownie oficjalnie wchodzi w skład GRU, ale ma bardzo dużą autonomię. SOC jest wzorowany bezpośrednio na US Delta Force oraz brytyjskich lotniczych siłach specjalnych. Utworzenie SOC było i jest spowodowane niezadowoleniem z GRU. SOC jest postrzegany zarówno jako powód, jak i symbol instytucjonalnej utraty statusu GRU. Rosyjskie siły specjalne zostały wykorzystane kilka lat temu podczas tzw. operacji krymskiej. Operacja krymska, choć najprawdopodobniej przeprowadzona zgodnie z istniejącymi planami awaryjnymi, była nagła i w większości zrealizowana bez bezpośredniej walki. Oznacza to, że nie było żadnych bezpośrednich działań i niewiele czas lub brak potrzeby na pomoc wojskową od rosyjskiego SOF. Operacja była w dużej mierze potajemnym działaniem, najprawdopodobniej opartym na zebranych danych wywiadowczych zdobytych przez jednostki powiązane z rosyjską flotą czarnomorską i ewentualnie lokalnych agentów rekrutowanych przez FSB i GRU. Wstępny rekonesans przeprowadzony przez Specnaz-GRU mógł mieć miejsce, ale jak dotąd  trudno znaleźć dowody na to w oficjalnych źródłach. Obserwatorzy twierdzą, że zarówno FSB, jak i GRU stały się bardzo aktywne na Ukrainie po tym, jak Wiktor Janukowycz został prezydentem w 2010 roku. Sprawił on, że ukraińska służba bezpieczeństwa (SBU) zmieniła orientację od kontrwywiadu przeciwko Rosji do działań wywiadowczych skierowanych przeciwko Stanom Zjednoczonym. To prawda, że ​​zwycięstwo Rosji zostało zabezpieczone przez przeniesienie dodatkowych żołnierzy na półwysep, ale początkowe działanie przez SOC i inne elementy sił specjalnych i elitarnych były decydującym elementem szybkiej aneksji.

W artykule zostały użyte fragmenty następujących źródeł:

H. Królikowski, Siły operacji specjalnych (Wojska Specjalne) w konfliktach hybrydowych, „Bezpieczeństwo – teoria i praktyka, nr 3/2016, s. 19-20.

H. Królikowski, Wojskowa Formacja Specjalna GROM im. Cichociemnych Spadochroniarzy Armii Krajowej, 1990–2000, Gdańsk 2001, s. 9

B. Jagodziński, Współpraca służb i formacji specjalnych w zakresie działań specjalnych, „Przegląd Bezpieczeństwa Wewnętrznego”, nr 14/16, s. 72.

P. Campion, How I Got Into 22 SAS: Britain’s Special Air Service Selection, „Sofrep News”, 13 maja 2015 r.

C. Coughlin, The SAS: a very special force, „The Telegraph”, 30 stycznia 2013r.

E. Schmitt, U.S. Commando Killed in Yemen in Trump’s First Counterterrorism Operation, „The New York Times, 29 stycznia 2017 roku.

T. Bukkvoll, Russian Special Operations Forces in Crimea and Donbas, „Russian Military Power”, nr 5/2016.

Foto: https://specialoperations.com/390/afsoc/

Perspektywa bezpieczeństwa ekonomicznego w Polsce w kontekście poboru podatków

http://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/850033,vat-fiskus-zwolnienia-podatkowe.html
http://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/850033,vat-fiskus-zwolnienia-podatkowe.html

          Bezpieczeństwo ekonomiczne ma na celu zapewnienie ciągłości zrównoważonego rozwoju państwa poprzez finansowanie poszczególnych elementów składowych bezpieczeństwa narodowego. Jest to bardzo ważny element, ponieważ to od stanu budżetu państwa zależy to, w jaki sposób będą finansowane jednostki mundurowe, szpitale, szkoły oraz administracja publiczna zajmująca się infrastrukturą krytyczną i szeroko pojętym zarządzaniem kryzysowym. Już od wczesnych lat 90’ XX wieku w Polsce odkąd powstał podatek dochodowy od osób fizycznych (PIT), podatek dochodowy od osób prawnych (CIT) oraz podatek od towarów i usług (VAT) zauważalne jest zjawisko prania brudnych pieniędzy, przemytu, wyłudzania podatków (zwłaszcza w przypadku podatku od towarów i usług).

          Państwo, jako legislator podjął działania mające na celu zmniejszenie występowania przestępstw i wykroczeń o charakterze celno – skarbowym przy jednoczesnym zapewnieniu zwiększenia wpływów do budżetu państwa z tytułu poboru podatków. Działanie te mają również na celu poprawę współpracy pomiędzy organami podatkowymi i służbami celnymi. Warto tutaj wspomnieć o działającej od marca 2017 roku Krajowej Administracji Skarbowej, która połączyła Służbę Celną, Urzędu Kontroli Skarbowej oraz Urzędy Skarbowe w jeden zharmonizowany twór, który dzięki nowym metodom zwiększenia kontroli celno – skarbowej ma możliwość zwiększenia wpływów do budżetu państwa. Powstała również jednostka Służba Celno – Skarbowa posiadająca zarówno uprawniania policyjne jak i kontrolne, które pozwalają na większy zakres działań podczas przeprowadzania kontroli przewożonych ładunków, w tym na przykład paliwa, który opodatkowany jest podatkiem od towarów i usług, podatkiem akcyzowym oraz „opłatą paliwową”. Metody, które mają przyczynić się do uszczelniania systemu podatkowego w Polsce stosowane przez Krajową Administrację Skarbową to między innymi:

– Jednolity Plik Kontrolny (przedstawiający strukturę logiczną każdego przedsiębiorstwa i ich składowych, sprzedaży, zakupu, wyciągów bankowych, ksiąg handlowych, stanie magazynów, fakturach, podatkowej księgi przychodów i rozchodów oraz z danymi, które zostały pobrane z ewidencji przychodów),

– metoda podzielonej płatności (płatność za każdą fakturę zostałaby podzielona na dwa etapy. Pierwszy to przelew kwoty netto do kontrahenta, drugi to przelew kwoty VAT na specjalny rachunek bankowy VAT),

– odwrotne obciążenie (stosowany dla wybranych przedsiębiorstw, które zgodnie z zamysłem ustawodawcy stanowią grupę wysokiego ryzyka, w której mogą wystąpić znamiona wykroczeń lub przestępstw skarbowych; lista przedsiębiorstw określona została zgodnie z załącznikiem nr 13 ustawy o podatku od towarów i usług – faktura, która została wystawiona z odwrotnym obciążeniem przerzuca obowiązek rozliczania tego podatku z sprzedawcy na nabywcę),

– kontrola celno – skarbowa, nadzór, dozór i rewizje celne oraz postępowanie podatkowe i kontrola podatkowa (przy tych formach warto zaznaczyć, że istniały one już wcześniej w innej formie, wcześniej wobec przedsiębiorstwa mogła toczyć się oddzielnie kontrola celna i kontrola podatkowa, w obecnej formie kontrola celno – skarbowa łączy obydwie kontrole w jednym postępowaniu).

     Podsumowując, zmiany podatkowe dla każdego oznaczają pewne trudności i nieudogodnienia, niemniej jednak należy mieć na uwadze, że według ustawodawcy mają one przyczynić się do zwiększenia wpływów budżetowych z tytułu poboru podatków. To właśnie wpływy do budżetu dzielone są na poszczególne dziedziny bezpieczeństwa w celu zapewnienia zrównoważonego rozwoju zarówno samego państwa jak i ich obywateli. Każde państwo, któremu udało się zniwelować zjawisko wyłudzania podatków czy przemytu odnotowało zwiększony pobór podatków do budżetu. Czy przedstawione powyżej metody ograniczenia występowania przestępstw oraz wykroczeń skarbowych przyniosą jakieś skutki? Na te pytanie obecnie nie jestem w stanie państwu odpowiedzieć. Należy poczekać na oficjalne statystyki opracowywane przez Ministerstwo Finansów po każdym roku podatkowym oraz zauważyć to czy w państwie będą widoczne pozytywne i długofalowe zmiany i zrównoważony rozwój związany z rozdysponowaniem podatków na poszczególne gałęzie bezpieczeństwa narodowego w Polsce.

Autor Paulina Walas

Jaka powinna być reakcja Unii Europejskiej i Polski na sankcje USA wobec Iranu?

    8 maja 2018 roku prezydent USA Donald Trump ogłosił, że Stany Zjednoczone wycofują się z porozumienia nuklearnego z Iranem. Była to odpowiedź na przeprowadzoną przez wojska Iranu kilka dni wcześniej próbę startu rakiety balistycznej, która może przenosić ładunki nuklearne. Działania USA przeciwko Iranowi odnoszą się do sankcji gospodarczych, handlowych, naukowych i militarnych wobec Iranu, które zostały nałożone przez Urząd Kontroli Zagranicznych Stanów Zjednoczonych lub przez społeczność międzynarodową pod presją USA za pośrednictwem Rady Bezpieczeństwa Organizacji Narodów Zjednoczonych. Obecnie sankcje obejmują embargo na stosunki Iranu ze strony Stanów Zjednoczonych oraz zakaz sprzedaży samolotów i napraw części irańskim przedsiębiorstwom lotniczym.

      Jest to pierwsza taka decyzja administracji prezydenta Donalda Trumpa. Komentatorzy podkreślają, że to ostrzejsza reakcja wobec Iranu, niż miała miejsce za czasów prezydentury Baracka Obamy. Poprzedni amerykański prezydent nakładał na Iran sankcje, jednak nie były one wprost związane z działaniami Iranu w regionie. Wydawać się może, że teraz USA mocniej wspiera Izrael, dla którego Iran jest państwem wrogim. Na mocy umowy zawartej przez Teheran z USA, Rosją, Wielką Brytanią, Chinami, Francją i Niemcami w lipcu 2015 roku w Wiedniu, irańskie władze zobowiązały się do wstrzymania swojego programu nuklearnego. Zdaniem światowych liderów stanowił on międzynarodowe zagrożenie. Iran utrzymywał jednak, że nie ma wrogich zamiarów.                                                                                                                   Podczas swojego wystąpienia 5 maja 2018 roku Donald Trump powiedział: „Będziemy współpracować z naszymi sojusznikami, aby znaleźć prawdziwe, kompleksowe i trwałe rozwiązanie irańskiego zagrożenia. Mamy wspólny interes z naszymi sojusznikami w Europie i na całym świecie, aby nie dopuścić Iranu do rozwijania broni jądrowej. Ale nasz wysiłek jest szerszy niż tylko zagrożenie nuklearne i będziemy współpracować z partnerami w celu wyeliminowania zagrożenia ze strony irańskiego programu pocisków balistycznych, aby powstrzymać działalność terrorystyczną na całym świecie i zablokować groźny terroryzm na Bliskim Wschodzie i poza nim. Gdy będziemy budować ten globalny wysiłek, sankcje wejdą w życie i przypomną irańskiemu reżimowi dyplomatyczną i ekonomiczną izolację, która wynika z jego lekkomyślnej i złośliwej działalności”.

       Decyzja wydaje się być słuszna, z wyjątkiem jednego, znaczącego „ale”. Jest nim automatyczne pogorszenie sytuacji europejskich przedsiębiorców prowadzących wymianę handlową z Iranem.                                                                         17 maja 2018 roku Komisja Europejska ogłosiła zamiar wprowadzenia w życie ustawy o blokowaniu z 1996 roku, stwierdzającej, że amerykańskie sankcje wobec Iranu są nieważne w Europie i zakazują europejskim obywatelom i firmom stosowania się do nich. Komisja poleciła także Europejskiemu Bankowi Inwestycyjnemu, aby ułatwił inwestowanie europejskich przedsiębiorstw w Iranie.                                                                                  Wspomnianego 17 maja, w stolicy Bułgarii Sofii, europejscy przywódcy wyrazili swoją złość na prezydenta Donalda Trumpa. Niemal jednym głosem mówili, że podejmą kroki mające na celu zmniejszenie skutków amerykańskich sankcji, które Amerykanie przywrócili wobec Iranu, co może być fatalne w skutkach dla europejskich firm prowadzących tam działalność. Podczas spotkania na szczycie Unii Europejskiej w Sofii Jean-Claude Juncker, przewodniczący Komisji Europejskiej, powiedział, że rozpocznie proces prawny, aby zakazać spółkom mającym siedzibę w 28 państwach członkowskich przestrzegania amerykańskich sankcji. „Powinniśmy wiedzieć, że skutki ogłoszonych amerykańskich sankcji nie pozostaną bez konsekwencji” – powiedział Juncker. „Naszym obowiązkiem jest chronić nasze europejskie firmy”. Spotkanie z przywódcami krajów Bałkanów Zachodnich miało miejsce zaledwie tydzień po tym, jak Donald Trump odstąpił od porozumienia nuklearnego zawartego w 2015 roku pomiędzy Iranem a czołowymi potęgami światowymi, które złagodziło sankcje w zamian za możliwe do zweryfikowania ograniczenia dotyczące działalności nuklearnej Iranu.                                                                                                     Przywódcy Wielkiej Brytanii, Francji i Niemiec błagali prezydenta Trumpa, aby uszanował porozumienie. Wycofanie Stanów Zjednoczonych z umowy zawartej z Iranem kilka lat temu jest potencjalnie śmiertelnym ciosem, ponieważ de facto ukarane zostaną zagraniczne firmy handlujące lub inwestujące w Iranie, wzrosną również ceny ropy naftowej, które obecnie na świecie wynoszą około 80 dolarów za baryłkę (dla przypomnienia np. w 2008 roku cena za baryłkę wynosiła około 140 dolarów, ale wówczas dolar amerykański kosztował niewiele ponad 2 zł, a dzisiaj ponad 3,67 zł). Europejska reakcja podjęta podczas szczytu w Sofii może nie wystarczającym rozwiązaniem dla europejskich przedsiębiorców. Amerykańskie sankcje stanowią silny środek odstraszający dla wielu firm nieamerykańskich, w szczególności dużych międzynarodowych przedsiębiorstw, które są powiązane z kapitałem amerykańskim i zależą od jego systemu finansowego. Przywrócone sankcje oznaczają, że zasadniczo korporacje muszą wybierać pomiędzy prowadzeniem interesów z Iranem lub Stanami Zjednoczonymi.                                                                                                       Dalia Grybauskaite, prezydent Litwy, zauważyła, że ​​Europa nie chce wojny handlowej ze Stanami Zjednoczonymi w sprawie Iranu. „Szukamy rozwiązań technicznych, aby chronić nasze firmy”. Działania Donalda Trumpa skomentował Donald Tusk nazywając decyzję prezydenta USA „kapryśną asertywnością amerykańskiej administracji”. Prezydent Emmanuel Macron powiedział w Sofii, że Francja nie chce wdać się w wojnę handlową ze Stanami Zjednoczonymi w sprawie Iranu. „Nie zamierzamy wybierać jednego obozu nad drugim” – powiedział pan Macron. Natomiast Jean-Claude Juncker wzmocnił swoje krytyczne stanowisko wobec decyzji USA:  „Nie będziemy negocjować z mieczem Damoklesa wiszącym nad naszymi głowami. To kwestia godności i to kwestia zasad”.                               Największy na świecie przewoźnik kontenerowy A.P. Moller-Maersk, poinformował, że nie będzie już prowadził interesów w Iranie, podczas gdy włoski producent stali – Danieli, zaczął zmniejszać irańskie zamówienia. Francuski gigant naftowy Total wydał oświadczenie, w którym napisał, że będzie musiał zrezygnować z irańskiej ropy, jeśli koncern nie zostanie zwolniony z amerykańskich sankcji.

      Jak w takiej sytuacji powinna zachować się Polska? Stanąć po stronie USA, czy UE? Z moich osobistych odczuć wynika, że jednak interes europejski, w tym polskich firm, powinien być dla polskiego rządu ważniejszy. Oczywiście eksperymenty z bronią nuklearną, jakie prowadzi Iran, są złe i grożą w przyszłości eskalacją konfliktu zbrojnego. Jednak z dużą dozą prawdopodobieństwa można powiedzieć, że Polska nie będzie ich celem. Chyba, że polska strona znowu wzięłaby udział w międzynarodowej misji przeciwko w tym wypadku Iranowi, tak jak miało to miejsce w Iraku i Afganistanie. Pytanie jedynie, czy jako kraj mamy faktyczne korzyści z takich misji? Poza oczywistym faktem, że wojsko najlepiej ćwiczy w boju i rozwija się lokalny rynek zbrojeniowy. Robi to jednak kosztem ludzi i sprzętu. Ważnym faktem dla Polaków powinna być przyjaźń Polsko-Irańska. Dla przypomnienia po II wojnie światowej w wyniku ewakuacji żołnierzy Armii Polskiej z ZSRR w obozach dla wojskowych i ich rodzin, utworzonych w Iranie, znalazło się około 116000 Polaków (w tym 45000 osób cywilnych, wśród nich 13000 dzieci do lat 14). W kwietniu 1942 roku w Teheranie powstała Delegatura Ministerstwa Pracy i Opieki Społecznej Polskiego Rządu na czele z Wiktorem Styburskim. W ramach Delegatury działał m.in. Wydział Społeczny (z referatem szkolnym i kulturalno-oświatowym). W późniejszym czasie powołano Ekspozyturę Delegatury w Isfahanie, Ahwazie i Meshhedzie. Od lat siedemdziesiątych XX wieku polskie przedsiębiorstwa ożywiły swoje działania w Iranie, m.in. działając w sektorach budowniczym i energetycznym. Z ekonomicznego punktu widzenia rząd powinien wspierać polskich przedsiębiorców, w tym eksporterów. Zwłaszcza, że stosunki gospodarcze polsko-amerykańskie wcale nie napawają optymizmem i powinny ulegać zmianie.

      Unia Europejska i Stany Zjednoczone mają największe dwustronne relacje handlowe i inwestycyjne oraz cieszą się najbardziej zintegrowanymi relacjami gospodarczymi na świecie. Łączne inwestycje amerykańskie w UE są trzy razy wyższe, niż w całej Azji. Inwestycje UE w USA są około osiem razy większe, niż inwestycje UE w Indiach i Chinach. Inwestycje UE i USA są prawdziwym motorem stosunków transatlantyckich, przyczyniając się do wzrostu gospodarczego i tworzenia miejsc pracy po obu stronach Atlantyku. Szacuje się, że jedna trzecia handlu przez Atlantyk faktycznie składa się z transferów wewnątrz przedsiębiorstwa. Relacje transatlantyckie określają również kształt globalnej gospodarki jako całości. Albo UE, albo Stany Zjednoczone są największym partnerem handlowym i inwestycyjnym prawie wszystkich innych krajów w globalnej gospodarce. Gospodarki UE i USA odpowiadają za około połowę światowego PKB oraz za prawie jedną trzecią światowych przepływów handlowych. Gorzej na tym tle wyglądają stosunki gospodarcze USA-Polska. Wartość polskiego eksportu do USA wyniosła w 2016 roku 4,8 mld dol., a import z USA do Polski był na poziomie 5,6 mld dol. USA były w 2016 roku naszym dwunastym partnerem w eksporcie i ósmym w imporcie. W skrócie: Polacy więcej kupili ze Stanów Zjednoczonych, niż sprzedali Amerykanom. Niestety dużym problemem są ciągle istniejące utrudnienia wizowe.

Fotografia:  Kartka pocztowa wydana na pamiątkę pobytu Polaków w Iranie 1942-1945, Archiwum Państwowe w Gdańsku, PISK 4/179.

Bezpieczeństwo jako stan. Prawo i organizacje międzynarodowe

Określenie bezpieczeństwa zależy w dużej mierze od danej jednostki- jej potrzeb, cech charakteru, miejsca zamieszkania, wieku, płci, statusu materialnego, stanu zdrowia. Stan bezpieczeństwa w pojęciu militarnym (wojskowym) zależy też od proporcji własnej siły i znajomości słabości przeciwnika. Inaczej bezpieczeństwo będą pojmować teoretycy związani z tą dziedziną, inaczej też pojęcie bezpieczeństwa pojmują dzieci czy też osoby starsze. Bezpieczeństwo (z angielskiego security, se cura (łac.) – „wolny od troski”, securitas – stabilność polityczna), według słownika Biura Bezpieczeństwa Narodowego to odczuwalny stan, który daje jednostce poczucie pewności oraz szansę na doskonalenie i gwarancję jego zachowania. Bezpieczeństwo określa sytuację, która charakteryzuje się brakiem ryzyka i obawy o utratę czegoś, co wybrana jednostka ceni sobie najbardziej np. dobra materialne, uczucia, szacunek, pracy bądź też zdrowia. Inaczej mówiąc bezpieczeństwo można określić również, jako: stan, który zapewnia człowiekowi warunki samorealizacji. Jednostki, grupy społeczne i państwo nie odczuwają zagrożenia dla swego istnienia i interesów. Istnieją formalne, instytucjonalne i praktyczne gwarancje ochrony, poczucie stabilności i trwałości określonego stanu rzeczy, poczucie braku zagrożenia, doznawanie spokoju w codziennym bytowaniu, stan i proces przetrwania i rozwoju każdej formy bytu.

          Tradycyjnie bezpieczeństwo narodowe odnosiło się do uniwersalnych wartości bezpieczeństwa związanego ze stanem militarnym państwa, mierzonego gotowością do interwencji lub obroną. Obecnie bezpieczeństwo narodowe jest postrzegane częściej, jako stan i proces uzyskany w rezultacie odpowiednio zorganizowanej obrony i ochrony przed wszelkimi zagrożeniami pochodzącymi z różnych dziedzin działalności państwa. Stwierdzić należy, że samo pojęcie bezpieczeństwo jest postrzegane, jako wieloznaczne i wieloaspektowe. Brak jasnych i jednoznacznych definicji utrudnia systematykę pojęć. Dzieje się tak między innymi, dlatego, iż jest to, jak się podkreśla „stan i proces”, a nie wartość o stałych i niezmiennych desygnatach.

          Polska, jako państwo członkowskie Unii Europejskiej stworzyła podstawowy akt mający na celu opracowanie zadań związanych z zapewnieniem bezpieczeństwa narodowego. Akt ten, Strategia Bezpieczeństwa Narodowego związany jest z art. 4a ust. 1 pkt 1 ustawy z dnia 21 listopada 1967 roku o powszechnym obowiązku obrony Rzeczypospolitej Polskiej. Zaletą Strategii Bezpieczeństwa Narodowego jest wielofazowe podejście do szerokiej problematyki występujących zagrożeń, która dzięki takiemu podejściu zawiera rozwiązania nieobejmujące tylko zagrożenia związane z militariami. Warto również zaznaczyć, iż, Strategia Bezpieczeństwa narodowego wyróżnia wiele aspektów bezpieczeństwa tj. telekomunikacyjne, informacyjne, ekonomiczne, społeczne, obywatelskie, wewnętrzne, militarne i zewnętrzne.

          Obowiązująca Strategia Bezpieczeństwa Narodowego weszła w życie pod koniec 2014 roku. Nowe wyzwania stające przed Polską wymusiły zmianę w postrzeganiu bezpieczeństwa zarówno przez organy władcze jak i samych obywateli. Ważnym elementem zabezpieczenia tego systemu jest członkostwo Polski w Organizacji Traktatu Północnoatlantyckiego (NATO), Organizacji Narodów Zjednoczonych (ONZ), Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE) jak i w Unii Europejskiej. Organizacje te stanowią pewien filar ochrony dla Polski, ale również obowiązek mający na celu rozwój zarówno sił militarnych oraz współpracy międzynarodowej, która ma zapewnić wymianę informacji, infrastruktury (między innymi sprzętu militarnego, nowych technologii) oraz współpracę wojsk poprzez organizowane wspólne ćwiczenia. Strategia Bezpieczeństwa Narodowego Rzeczpospolitej Polskiej jest pewnym swoistym aktem łączącym zarówno prawo krajowe jak i prawo europejskie. Ma na celu obronę własnego terytorium przy zachowaniu pełnej infrastruktury krytycznej i osiągnięciu jak najmniejszych strat finansowych jak i wojskowych. Istotnym elementem Strategii jest, więc nie tylko posiadania i zapewnienie funkcjonowania infrastruktury krytycznej, ale również zintegrowania jej z system zarządzania kryzysowego. Ważne jest, więc zapewnienie środków na rozwój, rozbudowę i podtrzymywanie tych systemów, ponieważ to one są istotnym elementem zapewnienia ciągłości funkcjonowania państwa, obywateli jak i służb mundurowych, które w czasie kryzysu bądź wojny zapewniają możliwość obrony.

          Obecnie zagrożenia wymierzone są albo w poszczególne państwa albo w interesy, wartości moralne, kulturowe lub religijne oraz instytucje. To dostępność nowych technologii stanowi dla terrorystów pewną łatwość w wykonywaniu swoich celów, ponieważ każdy ma dostęp do szybkiego przemieszczania się pomiędzy państwami jak i prowadzenia operacji finansowych, które mają zapewnić środki dla grup. Dostępność do broni oraz środków, które mogą je stworzyć skutkuje wzrostem zagrożeń wewnętrznych jak i zewnętrznych dla każdego państwa. Podsumowując, bezpieczeństwo narodowe to nie tylko system militarny, ale również społeczeństwo, ekonomia, energetyka, infrastruktura, ekologia, informatyka, kultura, polityka oraz aspekty socjalne.

Autor: Paulina Walas