Korea Północna coraz zuchwalsza

Seria udanych prób rakietowych przeprowadzonych w tym roku przez Korę Północną pokazuje rosnącą siłę militarną i doświadczenie nuklearne tego kraju.

Test rakiety Hwasong-15 przeprowadzony pod koniec listopada 2017 roku był, jak do tej pory, najbardziej dobitną próbą odpalenia rakiety mogącej zagrozić Stanom Zjednoczonym, a co za tym idzie, także innym państwo NATO. Tylko, czy Europa też przejmuje się próbami nuklearnymi Korei Północnej?

W maju 2017 roku z terytorium Korei Północnej wystrzelono rakietę Hwasong-12, która zdaniem analityków może mieć zasięg do 4500 km, umieszczając choćby w amerykańskie bazy wojskowe na wyspie Guam na Pacyfiku. Jednak dwa testy rakiety Hwasong-14, przeprowadzone w lipcu 2017 roku, wykazały jeszcze większy potencjał, prawdopodobnie dając Korei Północnej pierwszy prawdziwie międzykontynentalny pocisk balistyczny (ICBM). Pocisk ten mógłby być dwuetapową wersją Hwasong-12. Sugeruje się, że rakieta tego typu może mieć zasięg nawet do 8-10 tysięcy km., co potencjalnie umożliwia dotarcie do Nowego Jorku. W sierpniu 2017 roku ta sama rakieta została wystrzelona nad terytorium Japonii (według Koreańczyków z Północy – jednego z ich największych wrogów). Test rakiety skierowanej nad Japonię powtórzono 15 września. Tym razem rakieta poleciała jeszcze wyżej i jeszcze dalej. Przyszedł czas na 28 listopada 2017 roku, kiedy to rakieta wystrzelona z Korei Północnej wzbiła się na wysokość 4500 km. Należy pamiętać, że im wyżej wzbija się pocisk, tym mniejsza szansa jego zestrzelenia. Gdyby pocisk tego typu wystrzelony został na niższej trajektorii lotu, to mógłby mieć maksymalny zasięg około 13 000 km, mając w swoim zasięgu wszystkie obiekty znajdujące się na terenie Ameryki Północnej. Pozostają jednak wątpliwości co do tego, czy pocisk mógłby z powodzeniem udźwignąć i dostarczyć ciężką głowicę na taką odległość, i czy Korea Północna ma doświadczenie, by dokładnie trafić w cel.

Rodzą się pytania, jak to się stało, że armia północnokoreańska tak szybko wprowadza nowe typy rakiet, pomimo że jeszcze niedawno miała ogromne problemy techniczne podczas testów rakiet starszego typu – Musudan? Międzynarodowy Instytut Studiów Strategicznych sugeruje, że Koreańczycy z Północy mogli nabyć nielegalnie wysoko sprawne silniki na paliwo płynne z Rosji lub Ukrainy. Szacunkowa moc wybuchu najnowszego urządzenia mieściła się w przedziale 100-370 kiloton. Wydajność 100 kiloton sprawiłaby, że wybuch sześciokrotnie przewyższyłby moc, jaką dysponowała bomba, która została zrzucona w 1945 roku na Hiroszimę. Władze Korei Północnej twierdzą, że listopadowy test był pierwszym z użyciem broni termojądrowej – najsilniejszą formą broni jądrowej, w której detonacja atomowa została wzmocniona przez wtórny proces fuzji w celu wytworzenia znacznie większego wybuchu.

Phenian rozpoczął swój program nuklearny w latach osiemdziesiątych XX wieku. Pierwsza próba jądrowa o sile 0,7 kt miała miejsce w 2006 roku. Potencjał militarny Korei Północnej szacuje się na nieco ponad milion żołnierzy, nawet do pięciu milionów rezerwistów i około 200 tysięczne siły specjalne. Owe siły specjalne zostały stworzone do szybkiego przeniknięcia na terytorium południowych sąsiadów. Reżim Północnokoreański dysponuje także największym na świecie potencjałem broni chemicznej, szacowany na 2500 – 5000 ton.

Przez wiele dziesięcioleci drugiej połowy XX i na początku XXI wieku Korea Południowa polegała na siłach militarnych Stanów Zjednoczonych, które posiadają na terenie tego kraju liczne bazy wojskowe. Około 28 000 żołnierzy amerykańskich stacjonuje w Korei Południowej, w tym prawie 9000 żołnierzy sił powietrznych. Ponadto w bazach amerykańskich znajduje się około 300 czołgów serii M-Abrams i pojazdów opancerzonych. Stany Zjednoczone zainstalowały również na terytorium Korei Południowej w Seongju system obrony przeciwrakietowej THAAD. Znaczące siły amerykańskie stacjonują obecne również na wyspie Guam, która jest czasami określana jako „stały lotniskowiec”. Baza lotnicza Andersen na Guam gości 36 eskadrę bombowców w składzie B-52, B1-B Lancera i B2-Spirit. W marcu 2017 roku ogłoszono, że US Air Force wysłało dodatkowe 12 samolotów B-52 i 12 B-1B, aby wzmocnić swoją obecność na Guam. Jednak w ostatnim czasie prezydent Korei Południowej Moon Jae-in wspomniał, że zamierza zwiększyć środki budżetowe przeznaczone na południowokoreańską armię.

Co na taki stan rzeczy innego kraje, w tym Rosja, Niemcy, Francja, Wielka Brytania, czy Polska? Przecież w razie ataku reżimu Północnokoreańskiego na USA, także inni sojusznicy z NATO będą musieli zaangażować się w ten konflikt zbrojny, w tym również Polska. Ambasador USA przy ONZ Nikki Haley, 29 listopada 2017 roku, wezwał inne kraje do zerwania wszelkich więzi z Phenianem, w tym do zerwania kontaktów handlowych i wycofanie pracowników firm działających na terenie Korei Północnej. Prezydent Donald Tramp skomentował na Tweeterze wpływ Chińczyków na sytuację polityczną i militarną u ich południowych sąsiadów: „Chiński wysłannik, który właśnie wrócił z Korei Północnej, wydaje się nie mieć wpływu na Little Rocket Man”. Przywódcy europejscy na razie wydają się być spokojni. Mogli zareagować ostrzej na listopadowe testy rakietowe, ale w dużej mierze powtórzyli swoje opinie z poprzednich miesięcy, wskazując, że prezydent Donald Trump obiecywał „zająć się tym”. Spokój, z jakim Europa reaguje, może oczywiście wynikać z braku gróźb Korei Północnej pod adresem państw europejskich. „Uzbrojenie nuklearne w Korei Północnej jest ewidentnie potencjalnym zagrożeniem dla Europy, ale daleko mu do najwyższego priorytetu. Europa ma do czynienia z odrodzoną Rosją, nielegalną migracją i wieloma innymi kwestiami, zanim pojawi się obawa zagrożenia ze strony Korei Północnej”- powiedział Marcel Dirsus, niemiecki ekspert wojskowy i politolog z Uniwersytetu w Kilonii. To pokazuje, jakie dziś priorytety ma polityka, w tym polityka militarna państw europejskich. A przecież zasięg rakiet z głowicami nuklearnymi, które mogą zostać wystrzelone przez reżim zarządzany przez Kim Dzong Una, obejmuje także Paryż, Berlin, Brukselę, Londyn, czy Warszawę. Niechęć Europy do pełnego poparcia stanowiska Stanów Zjednoczonych wobec postawy Korei Północnej jest z dużym zadowoleniem przyjmowana przez Rosję, która potępiła próby nuklearne, ale pośrednio dała do zrozumienia Stanom Zjednoczonym, że nie chce nadmiernych reakcji amerykańskich w tej kwestii.

Autor: Paweł Gondek