Porządek prawny, interes publiczny a niezawisłość sędziowska

Profesor Leszek Garlicki Niezawisłość sędziowską ujął tak: „Niezawisłość oznacza stworzenie sędziemu pozycji umożliwiającej sprawowanie urzędu (orzekanie) w sposób zgodny z własnym sumieniem, w sposób wolny od jakichkolwiek możliwości bezpośrednich i pośrednich nacisków zewnętrznych. Niezawisłość oznacza między innymi, że sędzia nie może być pociągnięty do jakiejkolwiek odpowiedzialności za treść wydawanych przez siebie orzeczeń. Niezawisłość jest zarazem ograniczona przez podporządkowanie sędziego przepisom konstytucji i ustaw, w ramach i na podstawie których winien on dokonywać wszystkich czynności”.

Niezawisłość sędziego wynika nie tylko z racji rozdziału władz w Polsce i wysoko rozwiniętych w kwestii przestrzegania prawa państwach na świecie, ale w dużej mierze dlatego, że o wyborze sędziego decyduje Krajowa Rada Sądownictwa, w skład której wchodzą przecież przedstawiciel Prezydenta RP, posłowie, senatorowie, minister sprawiedliwości oraz przedstawiciele wszystkich typów sądów, z I Prezesem Sądu Najwyższego i Prezesem Naczelnego Sądu Administracyjnego włącznie. Niezawisłość sędziego potwierdza nominacja z rąk Prezydenta RP, czyli osoby wybieranej przez całe , posiadające prawo wyborcze ,społeczeństwo polskie. 

Chciałbym w tym momencie wyraźnie wskazać, że o wybierze sędziego decydują politycy (posłowie, senatorowie oraz Prezydent RP, który jak do tej pory zawsze wywodził się z partii politycznych).  Fakt, w KRS zasiadają także sędziowie. Ale czy np. o nominacji w wojsku nie decydują też wojskowi, podobnie w policji, urzędach, itd.? Czy więc kolejni posłowie, senatorowie, minister sprawiedliwości, przedstawiciel prezydenta i w końcu sam Prezydent RP nie powinni odpowiadać za nominowanie sędziego na swoją funkcję, a później bronić osoby, które sami (nie jako osoby, ale jako kolejni przedstawiciele Narodu) wybrali?

Dziwi fakt, że tak rygorystycznych wymogów nie ma w stosunku do prokuratorów. A przecież to od nich zależy czy postawią zarzuty danej osobie (często winnej), czy też sprawa zostanie umożona (czasami niestety „ukręcona”) na wstępnym etapie. To od prokuratora zależy, czy przy pomocy policji i innych służb znajdzie odpowiedni materiał dowodowy, odpowiednio przesłucha świadków, właściwie zbada dokumenty (np. w sprawach gospodarczych). W skrócie można powiedzieć, że sędzia podejmuje decyzję o wyroku na podstawie zarzutów przedstawionych przez prokuratora. Dlaczego więc wymogi moralne, wymogi odnośnie nominacji na stanowisko prokuratora, są w moim odczuciu niższe?  Dlaczego decyzje prokuratorów nie są tak szeroko komentowane i podważane przez polityków, jak wyroki ustanawiane przez sędziów? Czy i Ty Czytelniku czujesz wyraźny dyskomfort kiedy o tym myślisz? Dlaczego nie nagłaśnia się nazwisk prokuratorów, którzy złamali prawo? Powinien robić to zwłaszcza minister sprawiedliwości – jednocześnie będący szefem prokuratury, osoba, która winna dbać o wysoką jakość całego wymiaru sprawiedliwości. 

Kiedy już poddajemy ocenie wyroki sądowe, przygotowanie zarzutów przez prokuratora i linie obrony przez pełnomocnika osoby oskarżonej, warto zastanowić się na jakiej podstawie przebiega ten proces (?). Otóż na podstawie prawa. Prawa stanowionego przez Sejm RP, Senat RP i podpisywanego przez Prezydenta RP. Oczywiście Sąd bierze też pod uwagę ratyfikowane prawo (umowy lub prawo wynikające z tych umów) międzynarodowe – ratyfikowane przez polski Sejm, Senat, Prezydenta lub w drodze referendum przez Polaków.  Czyli to na Polakach spoczywa odpowiedzialność za to jakie prawo w Polsce obowiązuje i na podstawie jakiego prawa sędzia wydaje wyrok. Często kontrowersyjny, oburzający opinię publiczną, ale przecież sędzia nie powinien mieć swojej opinii na temat przepisów prawa, powinien je stosować podczas orzekania. To, że prawo bywa wadliwe jest winą posłów, senatorów, prezydenta, często sędziów Trybunału Konstytucyjnego (skoro stwierdzili, że ustawa budząca niepokój społeczny jest zgodna z konstytucją; swoją drogą sędziów TK wybierają parlamentarzyści i pod ich nominacją podpisuje się w danym momencie urzędujący prezydent, a więc politycy), wreszcie za wadliwe prawo odpowiadają obywatele, którzy wybrali swoich przedstawicieli do Sejmu i Senatu oraz oddali głos w wyborach prezydenckich – to właśnie nasi przedstawiciele często spieszą się przy ustanawianiu prawa, nie podają kto jest pierwotnym autorem prawa, które uchwalają. W zasadzie dlaczego nie wiemy kto napisał projekt ustawy dla danego posła lub senatora? Doskonale wiadomo, że większość posłów nie jest prawnikami i to nie oni piszą ustawy. Więc kto to robi? Może warto dopytywać naszych przedstawicieli o konkretne nazwiska i kompetencje osób piszących projekty ustaw?

Każda osoba ma prawo do rzetelnego, niezależnego procesu. Całego procesu, od chwili gromadzenia dowodów przez policję, po pracę prokuratora, adwokata i sędziego. Idąc dalej mamy prawo zadać egzekwowania wyroku. To, że zostanie on wydany, nie oznacza, że pozostałe władze wykonają postanowienie sądu. Jest to istotna kwestia, bo czy chcielibyśmy/chcemy żyć w państwie, w którym proces kończy się jedynie wyrokiem, a nie jego wykonaniem? Wyobraź sobie Drogi Czytelniku, że masz konflikt np. z urzędem skarbowym, kierujesz sprawę do sądu, sąd wydaje wyrok korzystny dla Ciebie, ale organy państwa go nie wykonują. I zostajesz dajmy na to z 50 00 nie oddanymi przez urząd, czyli władzę wykonawczą (reprezentowaną przez rząd i jego administrację). Przyjemna sytuacja? 

Kontrowersje wokół wymiaru sprawiedliwości, niezawisłości sędziów i krytykowaniu ich wyroków/opinii pojawiają sieć aktualnie w takich krajach europejskich, jak Bułgaria, Turcja, Serbia i Polska. Jestem w stanie w małym stopniu zrozumieć emitowanie tureckich seriali w publicznej telewizji, ale wymiar sprawiedliwości porównywany do tureckiego z okresu wprowadzanych tam stanów wyjątkowych (odbywało się tam m.in. zawieszenie zwykłych procedur zwalniania, rekrutacji i mianowania sędziów i prokuratorów, otwarta krytyka władzy sądowniczej przez rząd) już nie. 

Sędziowie powinni cieszyć się bezpieczeństwem zatrudnienia i ochroną przed nieuzasadnionym wcześniejszym usunięciem z urzędu lub przymusowym przeniesieniem.

Prawo sędziów do wypowiadania się w kwestiach interesu publicznego powinno być zagwarantowane.

Obywatele europejscy muszą pociągać swoje rządy do odpowiedzialności, gdy działania rządu naruszają praworządność, demokrację i prawa człowieka.

Gdy podważane jest praworządność i niezawisłość sędziów, prawa człowieka są naruszane.

Warto byłoby sprawić, aby więcej osób decydowało się na rolę ławnika. To ławnik powinien w pewnie sposób nadzorować pracę sędziego. Ławnik powinien być lepiej opłacany, być może przywileje związane z funkcją ławnika należy rozszerzyć, np. o płatne zwolnienie z pracy, aby pełnić obowiązki ławnika podczas toczących się rozpraw. Sędziom na ręce powinny patrzeć organy ścigania, jak choćby Centralne Biuro Antykorupcyjne. Podobnie prokuratorom i obrońcom. Ale nie powinni o postępowaniach sądowych, wreszcie wyrokach decydować politycy, którzy przecież realizują nie tylko interes obywateli, ale i swój – chcąc utrzymania się przy władzy. Nie powinno to być, dla nikogo obserwującego życie polityczne, zaskoczeniem, że władza jest jednym z nadrzędnych celów polityków. Także władza nad prokuraturą i sądami, które powinny tych polityków kontrolować i rozliczać z ich postępowania.