Pomoc de minimis

Pomoc de minimis to rodzaj wsparcia ze strony państwa, które w swojej istocie jest tak skonstruowane, żeby nie zaburzało konkurencyjności pomiędzy przedsiębiorstwami i nie wpływało w znaczący sposób na wymianę handlową na rynku wewnętrznym Unii Europejskiej.

Pomoc ta może być udzielana przedsiębiorstwom w różnych formach. Są to głównie szkolenia, umarzanie odsetek od ubezpieczeń społecznych, pieniądze na drobne inwestycje, jednorazowa amortyzacja, szkolenia i usługi doradcze, kredyty i pożyczki udzielane na preferencyjnych warunkach, refundacje, rekompensaty, zaniechanie poboru podatku, poręczenia i gwarancje.

Każde przedsiębiorstwo posiada ograniczenie kwotowe wartości pomocy de minimis jaką może otrzymać. O wysokości limitu można dowiedzieć się w Urzędzie Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

Ograniczenia finansowe pomocy de minimis są sprecyzowane w Rozporządzeniu Komisji (UE) nr 1407/2013 z dnia 18 grudnia 2013 roku w sprawie stosowania art. 107 i 108 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej. W rozporządzeniu napisane zostało, że całkowita kwota pomocy de minimis przyznanej przez państwo członkowskie jednemu przedsiębiorstwu nie może przekroczyć 200 000 EUR w okresie trzech lat podatkowych. Natomiast całkowita kwota pomocy de minimis przyznanej przez państwo członkowskie jednemu przedsiębiorstwu prowadzącemu działalność zarobkową w zakresie drogowego transportu towarów nie może przekroczyć 100 000 EUR w okresie trzech lat podatkowych. Pomoc de minimis nie może zostać wykorzystana na nabycie pojazdów przeznaczonych do transportu drogowego towarów.

Wspomniane wyżej rozporządzenie 1407/2013 oprócz limitu finansowego pomocy de minimis, obejmuje także wyłączenia podmiotów, które nie mogą otrzymać pomocy. Należą do nich:

• przedsiębiorstwa, które zajmują się produkcją podstawową produktów

• przedsiębiorstwa prowadzące działalność w sektorze przetwarzania i wprowadzania do obrotu produktów rolnych w następujących przypadkach:

− kiedy wysokość pomocy ustalana jest na podstawie ceny lub ilości takich produktów

nabytych od producentów podstawowych lub wprowadzonych na rynek przez

przedsiębiorstwa objęte pomocą

− kiedy przyznanie pomocy zależy od faktu przekazania jej w całości lub części producentom podstawowym

Główna różnica pomiędzy pomocą publiczną a pomocą de minimis, to dominacja mikro-, małych i średnich przedsiębiorców wśród beneficjentów pomocy de minimis. Najwięcej z tej pomocy korzystają przedsiębiorcy prywatni (95% ogólnej pomocy). 

W ostatnich latach najwięcej tej pomocy udzielono przedsiębiorcom z województwa mazowieckiego, wielkopolskiego i śląskiego, których łączny udział w ogólnej wartości pomocy de minimis udzielonej sięga ponad 30 %. 

Z badań autora wynika, że zaledwie około kilkunastu procent polskich przedsiębiorców zwraca się w dużym o taką formę pomocy. Pozostali, albo z tej pomocy nie korzystają, albo w niewielkim stopniu. Z pewnością wiedzą na temat pomocy de minimis jest zbyt mała, zdecydowanie za mało popularyzowana przez administrację państwową. Jest to zła wiadomość, ponieważ pomoc de minimis pomaga w zwiększeniu konkurencyjności i rentowności przedsiębiorstw pochodzących z państw Unii Europejskiej, w tym polskich, często rodzinnych, lokalnych firm.

Greenwashing

Greenwashing to zbitka wyrazowa angielskich słów: green – zielony oraz whitewash – wybielać, tłumacząc na język polski jest to zielone kłamstwo, potocznie nazywane ekologiczną ściemą. 

Po raz pierwszy termin greenwashing został użyty 36 lat temu przez amerykańskiego publicystę oraz działacza na rzecz środowiska naturalnego Jaya Westervelt’a. Opisał on działania praktykowane przez hotele. Nakłaniały one swoich gości do rzadszej wymiany ręczników, która była tłumaczona jako troska o środowisko poprzez mniejsze zużycie energii i środków chemicznych. Jednak zdaniem Wesrevelta było to działanie mające na celu jedynie zwiększenie zysków, pod pozorem troski o środowisko naturalne.

Sześć „grzechów głównych” greenwashing’u:

Grzech ukrytych działań – jest to najbardziej powszechny typ greenwashing’u stosowany przez przedsiębiorstwa. Według raportu Terrachoice (agencja consultingowa) stosuje go aż 57% marek. Producent sugeruje, że produkcja przebiega w sposób zgodny z ochroną środowiska, gdy tak naprawdę tylko fragment etapów wytworzenia przebiega zgodnie z zachowaniem zasad ekologii. Etapy produkcji, które mają niekorzystny wpływ na środowisko nie są podawane do informacji, tylko zostają ukryte, np. duże wykorzystanie wody.

Grzech braku dowodów – przejawia się najczęściej w oznaczeniach produktów przez producentów oraz ich promowaniu jako produkty ekologiczne przy użyciu oznaczeń niecertyfikowanych, które nie są potwierdzone przez instytucje certyfikujące. Brak precyzji stosuje więcej niż co czwarte przedsiębiorstwo. 

Grzech braku precyzji – wiąże się on z nieprecyzyjną komunikacją służącą wywołaniu u konsumenta określonego wrażenia względem produktu. Brak precyzji dotyczy również informacji o cesze danego produktu, której fizycznie dany produkt nie może posiadać, np. w Polsce oleje silnikowe w pełni syntetyczne oraz syntetyczne oparte o bazy mineralne mogą być i najczęściej oznaczane są tak samo, przez co klient do końca nie wie jakiego rodzaju produkt kupuje. 

Grzech nieistotności – polega on na uwidocznieniu danej cechy produktu, która faktycznie jest zgodna z zasadami ekologii, jednakże dla konsumentów jest ona mało istotna. Agencja Terrachoice podaje, że najczęściej przedsiębiorstwa mówią, że ich produkt nie zawiera freonów (oznaczenie angielskie CFC fee ) które zostały prawnie zakazane. Tej praktyki używa 4% przedsiębiorstw.

Grzech kłamstwa – jedna z najrzadziej używanych praktyk greennwashing, ponieważ korzysta z nich 1% marek. Jest to jawne okłamywanie konsumentów. Przedsiębiorstwo podaje nieprawdziwe informacje dotyczące produktu, jego certyfikatów, właściwości, itp. 

Grzech mniejszego zła – z praktyki tej wg różnych badań korzysta 1% przedsiębiorstw. Jej celem jest wyróżnienie produktu na tle pozostałych produktów dostępnych na rynku z tej samej kategorii i gloryfikacji jego pozytywnych zalet, chociaż tak naprawdę̨ produkt ten jest równie szkodliwy dla środowiska. Mniejsze zło bazuje na usilnym wskazaniu pozytywnych cech własnego produktu, względem innych produktów danego rodzaju, mimo że grupa tych produktów ma szkodliwy wpływ na środowisko. Punktem wyjścia mniejszego zła jest abstrakcyjność komunikatów, chwytliwe slogany. 

Przedsiębiorstwa stosujące greenwashing liczą na naiwność konsumentów, ich niewiedzę, brak zainteresowania wieloma kwestiami związanymi z rzeczywistą ochroną środowiska.  Jest to przez nie traktowane jako pretekst pozwalający na stworzenie wizerunku marki uchodzącej za ekologiczną, bez obaw o zdemaskowanie przez klientów prawdziwych intencji przedsiębiorstwa. Jest to oczywiście pozorna ekologia, będąca przedmiotem marketingu przedsiębiorstwa, dzięki któremu firmy mają możliwość́ pozyskania nowych nabywców.

Greenwashing, potocznie mówiąc – wykorzystuje „zielony PR” lub „zielony marketing”, aby stworzyć mylące wrażenie, że ich produkty lub usługi są przyjazne dla środowiska, albo też odpowiedzialne społecznie. Konsumenci coraz częściej poszukują ekologicznych, społecznie odpowiedzialnych marek i usług, za które są skłonni zapłacić wyższą cenę. Premia ta, oprócz innych czynników, może skłaniać firmy do oszukiwania klientów. W czasach niepewności gospodarczych, takich jak te spowodowane pandemią koronawirusa (COVID-19) lub innymi chorobami, przed którymi ludzie chcą się ustrzec, prowadząc tzw. zdrowy tryb życia, greenwashing może być szczególnie kuszący.

Na szczęście da się zaobserwować, że przez ostatnie lata świadomość i wrażliwość ekologiczna konsumentów wzrosła, co następnie wpływa na ich wybory. Więcej osób zwraca uwagę̨ na to, czy dany produkt lub usługa są ekologiczne, co dalej wpływa na wybór dobra, które decydują̨ się̨ nabyć́.

Greenwashing często podważa pozytywne wysiłki wielu osób i organizacji, mające na celu zajęcie się takimi obszarami, jak zmiana klimatu, emisja dwutlenku węgla, utrata różnorodności biologicznej, niezrównoważone zużycie wody, wytwarzanie odpadów, zanieczyszczenie powietrza i wylesianie, poprzez zniekształcanie faktów. Może również kierować nastawionych proekologicznie klientów w stronę nieuczciwych produktów i organizacji. W związku z tym praktyka ta stwarza poważne ryzyko, także związane z naruszeniem praw konsumentów. 

Z badań decyzji konsumenckich, prowadzonymi na całym świecie, dowiadujemy się coraz bardziej, że wiele osób swoje decyzje zakupowe zmieniłoby, gdyby sprzedawcy detaliczni lepiej informowali na przykład o wpływie produktu na środowisko i życie klientów. 

Również inwestorzy są coraz bardziej świadomi kwestii środowiskowych. Według ankiety przeprowadzonej przez Schroders (globalna firma zarządzająca aktywami i majątkiem) w 2020 roku, 60% respondentów stwierdziło, że aktywne angażowanie spółek w ich portfelach w kwestie środowiskowe jest priorytetem, w porównaniu z 38 % w 2019 roku. Ponad dwie trzecie (67%) stwierdziło, że uwzględniło nowe wymogi środowiskowe w procesach decyzyjnych. Według SwissRe (szwajcarskie towarzystwo reasekuracyjne) fundusze inwestycyjne coraz częściej angażują się w inicjatywy ekologiczne.