Porównanie wypowiedzi polskich i białoruskich polityków odnośnie wyborów

Premier Polski Mateusz Morawiecki, po wyborach prezydenckich na Białorusi, w trybie pilnym, zwróciłem się o zwołanie nadzwyczajnego szczytu Unii Europejskiej. „Polska wciąż pamięta przełom 1989 roku i zawsze wspiera swoich sąsiadów. Mamy obowiązek solidarnie wspierać Białorusinów” – powiedział polski premier.

„Jako sąsiedzi Białorusi apelujemy do władz białoruskich o pełne uznanie i przestrzeganie podstawowych standardów demokratycznych. Wzywamy do powstrzymania się od przemocy i do respektowania podstawowych wolności, praw człowieka i obywatela” – m.in. takie słowa padły z ust prezydentów Polski i Litwy.

Tylko Prezydent Andrzej Duda zajął wcześniej chyba nieco inne stanowisko Polski w tej materii: „Nie będą nam w obcych językach narzucali, jaki ustrój mamy mieć w Polsce”. Czy w takim razie prezydent Andrzej Duda powinien, w obcym dla Białorusinów języku, zajmować stanowisko na temat ich ustroju?

Kilka tygodni temu Prezydent Andrzej Duda wypowiadał takie słowa: „Gazeta Fakt, której właścicielem jest koncern o niemieckim rodowodzie, chce wpłynąć na wybory prezydenckie w Polsce; Niemcy chcą wybierać w Polsce prezydenta”.

Dzień po wyborach na Białorusi prezydent Aleksander Łukaszenko tak skomentował przebieg wyborów: „Sterowano z Polski, Wielkiej Brytanii i Czech”. Jak oznajmił, „świadczą o tym zarejestrowane połączenia telefoniczne z zagranicy na Białoruś”.

Jeszcze wcześniej Pan Prezydent Andrzej Duda powiedział: „Nie można odmawiać zwycięskiej większości prawa do realizacji programu. Spełnianie zapowiedzi jest obowiązkiem względem obywateli. Podważanie tych zasad jest sprzeczne z podstawami demokracji przedstawicielskiej. Podmywa fundamenty parlamentaryzmu”.

Czyż to nie Aleksander Łukaszenko reprezentuje dzisiaj oficjalnie zwycięską formację polityczną i zwycięski program?

Minister Zbigniew Ziobro: „polska konstytucja była, jest i będzie ponad prawem Traktatów Unii Europejskiej”.

A białoruskie prawo nie jest ponad prawem innych państw? Czy inne państwa, w tym Polska, powinny wszczynać rozmowy międzynarodowe na temat sytuacji politycznej/wyborczej na Białorusi? Jakim prawem?

Czy tylko ja dostrzegam pewne podobieństwa w retoryce władz Polski i Białorusi odnośnie ich samych?